Postanowiliśmy sprawdzić, co dzieje się z kursami spółek w kilka miesięcy po wystawieniu rekomendacji i jak oceny mają się do rzeczywistości.
Z naszej analizy wynika, że skuteczność ubiegłorocznych rekomendacji nieznacznie przekroczyła 50 proc. Najmniejszy odsetek nietrafionych prognoz mieli analitycy DM Millennium (niespełna 19 proc.). Około 25 proc. pomyłek zanotowali analitycy DM PKO BP. Na trzecim miejscu uplasowali się analitycy z UniCredit z 34-proc. odsetkiem złych rekomendacji.
Rekomendacje odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z WIG. Jeśli np. spółka miała zalecenie “kupuj”, a kurs wzrósł mniej niż rynek , uznawaliśmy to jako ocenę nietrafioną. Z kolei oceny “neutralnie” i “trzymaj” odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z lokaty bankowej. Jeśli była niższa, ocena była negatywna.
Domy maklerskie wydając rekomendacje, z reguły wyznaczają ceny docelowe z perspektywą 12 miesięcy. Przeanalizowaliśmy więc raporty wydane w wakacje 2009 roku dla spółek z GPW. Ceny z dnia wydania rekomendacji odnieśliśmy do bieżących wycen. W sumie ocenie poddaliśmy ponad 200 raportów wydanych od lipca do końca sierpnia 2009 r.
[wyimek]30 procent w ciągu roku mógł stracić inwestor, gdyby posłuchał nietrafionej rekomendacji analityków[/wyimek]