Oferta funduszy inwestycyjnych dostępnych w naszym kraju obejmuje prawie 4400 typów jednostek. Wśród nich tylko około 15 proc. stanowią jednostki funduszy krajowych. Reszta to fundusze zagraniczne. Ale w tych ostatnich, według stanu na koniec czerwca tego roku, znajduje się nieco ponad 3 mld zł, podczas gdy w krajowych powyżej 100 mld zł.
Tomasz Publicewicz z firmy Analizy Online wymienia dwie podstawowe przyczyny znikomego zainteresowania funduszami zagranicznymi. Pierwsza to słaba sieć dystrybucji, druga – relatywnie wysokie wymagane wpłaty: często sięgają 4 tys. euro lub dolarów.
Fundusze zagraniczne notują dobre wyniki inwestycyjne, ale to nie zachęca Polaków. Podobnie jak fakt, że dzięki nim można zróżnicować portfel. W ciągu ostatnich trzech lat najlepsze wyniki wypracowały fundusze operujące w Indiach i Ameryce Łacińskiej; krajowa oferta takich inwestycji nie obejmuje.
Sprawdziliśmy, jak radzą sobie zarządzający funduszami krajowymi i zagranicznymi. Pod uwagę wzięliśmy zagraniczne rynki akcji i stopy zwrotu osiągnięte w ciągu roku, dwóch i trzech lat. Okazało się, że bez względu na obszar działalności fundusze zagraniczne wypadają lepiej.
W grupie bardzo modnych ostatnio funduszy działających na rynkach wschodzących najbardziej stabilne wyniki przez ostatnie trzy lata miał Schroder Global Emerging Market Opoortunities. Na drugim miejscu znalazł się Robeco Emerging Markets Equities. Stawkę zamykają fundusze krajowe. W żadnym okresie zarządzający nie zdołali zarobić powyżej średniej rynkowej. A w skali trzech ostatnich lat przeciętnie uzyskały wynik o około 14 pkt proc. gorszy niż zachodnia konkurencja.