Polskim firmom zagraża niedobór wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Już teraz ta grupa jest na pierwszym miejscu listy zawodów najbardziej poszukiwanych przez pracodawców.
- Niedobór wykwalifikowanych pracowników fizycznych może spowolnić realizację projektów infrastrukturalnych - twierdzi Iwona Janas, dyrektor generalna polskiego oddziału agencji zatrudnienia Manpower.
- W budownictwie brakuje pracowników w tych segmentach rynku, które najbardziej się rozwijają, czyli głównie w infrastrukturze drogowej, gdzie trudno zarówno o inżynierów do nadzoru jak też o wyspecjalizowanych, samodzielnych, fachowców - przyznaje Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu.
W swym najnowszym, opublikowanym dziś raporcie Manpower ostrzega ,że problem z brakiem fachowców jeszcze się będzie nasilał zagrażając rozwojowi gospodarki. Chyba, że władze wspólnie z pracodawcami coś zrobią - a konkretnie zadbają o rozwój szkolnictwa zawodowego, promocję pozytywnego wizerunku pracy fizycznej oraz o strategiczną migrację. Według danych Manpower, która co roku w 36 państwach przygotowuje listę dziesięciu najbardziej poszukiwanych przez pracodawców zawodów, w aż 15 krajach, w tym w USA, Kanadzie, Francji, Niemczech i w Polsce, firmy najczęściej narzekają na problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Wśród fachowców na wagę złota są doświadczeni murarze, cieśle, stolarze, spawacze, operatorzy maszyn drogowych i operatorzy CNC (maszyn sterowanych numerycznie). - O reputacji firmy i jej jakości nie decydują nawet najlepsze procedury ale ludzie. Zależy nam więc na dobrych fachowcach a o takich nie jest łatwo - przyznaje Piotr Szymaniak, rzecznik Polimeksu-Mostostalu. Problem może się jeszcze nasilić w przyszłym, gdy z początkiem maja zostanie otwarty dla Polaków rynek pracy w Niemczech. To może wywołać kolejną falę wyjazdów zarobkowych fachowców, w tym budowlańców, zwłaszcza z zachodnich województw.
Zdaniem Katarzyny Daniek, dyrektora regionu w Manpower Polska, chcąc powstrzymać rosnący niedobór fachowych kadr trzeba zadbać o promocję pozytywnego wizerunku pracy fizycznej. - Praca fizyczna nie jest postrzegana jako prestiżowe zajęcie. Potoczne określenia robol czy fizol są bardzo deprecjonujące. Nic dziwnego,że ani rodzice ani dzieci nie marzą o takiej przyszłości - podkreśla Daniek. Jak przypomina, w Polsce tylko co czwarty uczeń gimnazjum widzi się w zawodzie wysoko wykwalifikowanego robotnika.