Firmy będą miały taką możliwość, gdy podpiszą umowę z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym. Jest to instytucja gwarantująca bezpieczeństwo klientom, którzy mają obowiązkowe polisy OC komunikacyjne i rolne. Stworzyła ona ośrodek informacji gromadzący dane o szkodach komunikacyjnych.
W piątek towarzystwa będące członkami UFG otrzymały informacje o zasadach udostępniania danych przez tę instytucję. Z bazy będą mogły korzystać przede wszystkim te firmy, które same będą przekazywały do niej informacje. W programie pilotażowym – który umożliwiał towarzystwom sprawdzanie pojedynczych klientów – brały udział największe zakłady, które są jednocześnie najbardziej znaczącymi graczami na rynku komunikacyjnego OC: PZU, Ergo Hestia, Warta, Allianz, Compensa, Generali, HDI-Asekuracja, Link4, Polskie Towarzystwo Ubezpieczeń i Uniqa.
Już w tej chwili niektórzy ubezpieczyciele (jak Warta) występują do swoich klientów – na podstawie danych pozyskanych w ramach programu pilotażowego UFG – o dopłaty do nieprawidłowo skalkulowanych polis. – Od momentu, od którego będzie możliwe masowe sprawdzanie ubezpieczonych, towarzystwa mogą uzyskać znaczne oszczędności – wskazuje Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG.
Według wypowiedzi przedstawicieli zakładów od 2 do 5 proc. posiadaczy OC (według danych Komisji Nadzoru Finansowego pod koniec czerwca było ich 15,33 mln) płaci zaniżoną składkę. Zwykle o około 30 proc. W ub.r. z polis OC komunikacyjnego ubezpieczyciele zebrali 7,1 mld zł. To oznacza, że w 2011 r. – po uiszczeniu przez klientów zaległych składek – zakłady mogłyby odzyskać ok. 100 mln zł.
– Chcemy odejść od karania wszystkich kupujących polisy komunikacyjne. Klienci jeżdżący bezpiecznie powinni płacić niższe składki, zaś ci z większą liczbą szkód – wyższe – mówi Sebastian Michałowski, menedżer w departamencie obsługi klientów ubezpieczeń komunikacyjnych Generali.