Unijna dyrektywa o odnawialnych źródłach energii powinna zostać wdrożona do 5 grudnia 2010 roku. Ministerstwo Gospodarki w najbliższych miesiącach nie skończy jednak pracy nad nową ustawą.
— Dostaliśmy nowe wyliczenia dotyczące rynku zielonej energii, które nas zaskoczyły. Mamy bardzo hojne wsparcie dla tego sektora. Chcemy zmienić to wsparcie na bardziej racjonalne — mówi „Rz” Tomasz Dąbrowski, dyrektor departamentu energetyki Ministerstwa Gospodarki. Polskie firmy dostają za produkcję zielonej energii dodatkowy certyfikat kosztujący na rynku ponad 270 zł za 1 MWh. Rynek zielonych certyfikatów wart jest już 3 mld zł i jeśli nic nie zostanie zmienione to w 2020 roku jego wartość wyniesie ok. 9 mld zł. Te koszty zakłady energetyczne przerzucają na odbiorców energii. Dlatego MG chce, by elektrownie, które mogą już zarabiać na produkcji zielonej energii na komercyjnych zasadach, nie otrzymywały dodatkowych subwencji.
— Zamierzamy ograniczyć do tego, co niezbędne, wsparcie publiczne dla odnawialnych zródeł energii — zapowiada dyrektor Dąbrowski. Dodaje, że ministerstwo nie planuje zmienić systemu certyfikatów na system stałych taryf za prąd (tzw. feed-in tariff) ale zróżnicuje ceny certyfikatów za poszczególne źródła energii. Z tego systemu będzie wyłączona prawdopodobnie energetyka słoneczna, ponieważ certyfikaty za taką energię byłyby zbyt drogie. Zamiast tego rząd może przyznać większe dofinansowanie do budowania elektrowni fotowoltaicznych, podobnie jak przyznał dotacje do zakładania kolektorów słonecznych. MG nie zakończy pracy szybko.
- Nowe prawo wdrażające unijną dyrektywę o odnawialnych źródłach energii zostanie przyjęte w tym roku – zapewnia Tomasz Dabrowski. Zapowiadane zmiany systemu wsparcia wstrzymują plany rozwojowe nowych projektów farm wiatrowych. Inwestorzy uzależniają od ceny zielonych certyfikatów swoje zaangażowanie na polskim rynku.
— Przyjęcie wszelkich regulacji rynku odnawialnych źródeł energii nawet do końca 2011 r. jest wątpliwe – ocenia Michał Ćwil, ekspert Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej. Komisja Europejska może upomnieć Polskę za to opóźnienie już na etapie oceny Krajowego Planu Działań. Dokument określający rządowy program dla zielonej energii rząd przekazał Brukseli w grudniu - z pięciomiesięcznym opóźnieniem.