InwazjaPC szuka nabywców rozdając nagrody

Spółki w kryzysie muszą sięgać po niecodzienne metody zdobycia kapitału

Publikacja: 23.08.2011 03:04

InwazjaPC szuka nabywców rozdając nagrody

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Pogorszenie koniunktury giełdowej pokrzyżowało plany wielu firmom, które chciały w najbliższych miesiącach zadebiutować na warszawskim parkiecie. Dlatego część z nich zawiesiła postępowania przed Komisją Nadzoru Finansowego.

Podobny problem dotyczy też podmiotów już notowanych na parkiecie, które zamierzają ze sprzedaży akcji zebrać pieniądze na rozwój. Inwestorzy, bojąc się pogłębienia spadków, nie chcą bowiem sięgać do kieszeni i zapisywać się na papiery sprzedawane w ofertach publicznych.

Mercedes lub upominek

Problemy z dostępem do kapitału dotyczą przede wszystkim mniejszych firm, którymi nie interesują się instytucje finansowe. Dlatego część z nich musi się uciekać do niespotykanych wcześniej metod zachęcenia inwestorów do zakupu akcji.

Ciekawą inicjatywą na początku wakacji wykazała się podwarszawska spółka Modecom zajmująca się dystrybucją akcesoriów komputerowych. Chciała pozyskać z rynku kilkanaście milionów złotych. Zachęcała inwestorów do nabywania papierów możliwością wygrania mercedesa klasy A. Samochód miała otrzymać osoba, która zapisze się na największą liczbę akcji i wyłoży nie mniej niż 100 tys. zł. W poniedziałek w spółce nie udało nam się jednak uzyskać odpowiedzi na pytanie, czy papiery się sprzedały, kto wygrał samochód i czy spółka dalej chce zadebiutować na NewConnect. Miała wejść na małą giełdę w sierpniu lub wrześniu.

Na podobny krok zdecydował się inny przedstawiciel branży technologicznej – spółka InwazjaPC. Zajmuje się sprzedażą sprzętu IT. Zadebiutowała na NewConnect wiosną. Myśli o ekspansji w Niemczech. Żeby ją sfinansować, potrzebuje jednak dodatkowych pieniędzy. Dlatego zdecydowała się na emisję 8,77 mln papierów serii E po 0,31 zł. Obecnie jej kapitał zakładowy dzieli się na 21,93 mln papierów.

Początkowo nowe akcje oferowane były dotychczasowym akcjonariuszom w ramach prawa poboru. Kurs giełdowy był jednak niższy niż cena emisyjna. Dlatego walory nie znalazły nabywców.

InwazjaPC sięgnęła zatem po dodatkowe argumenty. Oferuje każdemu inwestorowi, który złoży zapis na nowe akcje (sprzedawane są już bez prawa poboru), upominek rzeczowy. Jego wartość rośnie w miarę wzrostu kwoty wyłożonej na papiery. Jeśli zapis będzie miał wartość co najmniej 50 tys. zł, składająca go osoba dostanie od spółki przenośny komputer.

Odkup akcji gwarantowany

W sprzedaż akcji zaangażował się też Krzysztof Seweryn, prezes i główny akcjonariusz spółki InwazjaPC (kontroluje ponad 81 proc. kapitału). Jest gotów podpisywać z inwestorami umowy cywilne, w których będzie gwarantował, że odkupi od nich walory po cenie 20 proc. wyższej od emisyjnej, czyli po 0,37 zł. Umowy będą jednak zawierały wiele dodatkowych warunków. Żeby Seweryn musiał odkupić od graczy akcje, wynik netto InwazjaPC za 2012 r. nie będzie mógł być wyższy niż 1,1 mln zł. Oficjalna prognoza zakłada, że zarobek spółki w tym okresie sięgnie 2,65 mln zł.

– Jestem przekonany, że dokapitalizowana InwazjaPC zacznie szybko rosnąć i bez większych problemów zrealizuje prognozy finansowe. Dlatego uważam, że ryzyko, iż będę musiał nabyć akcje od inwestorów lub odstąpić im część mojego pakietu, jest niewielkie – wyjaśnia swój ruch prezes.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora d.wolak@rp.pl

Inwazja PC

Spółka spod Kielc zajmuje się sprzedażą sprzętu komputerowego, RTV i AGD, głównie przez Internet i portale aukcyjne. Ma niewielką sieć sklepów stacjonarnych, planuje ekspansję w Niemczech. Podpisała już pierwsze umowy z klientami. Na razie sprzedaje za Odrą sprzęt za ok. 2 mln zł miesięcznie. Krzysztof Seweryn, prezes InwazjiPC, deklaruje, że spółka może wielokrotnie zwiększyć obroty na tym rynku, ale potrzebuje kapitału.

Pogorszenie koniunktury giełdowej pokrzyżowało plany wielu firmom, które chciały w najbliższych miesiącach zadebiutować na warszawskim parkiecie. Dlatego część z nich zawiesiła postępowania przed Komisją Nadzoru Finansowego.

Podobny problem dotyczy też podmiotów już notowanych na parkiecie, które zamierzają ze sprzedaży akcji zebrać pieniądze na rozwój. Inwestorzy, bojąc się pogłębienia spadków, nie chcą bowiem sięgać do kieszeni i zapisywać się na papiery sprzedawane w ofertach publicznych.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień