Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że wprowadzenie obowiązku zapewnienia auta zastępczego każdemu kierowcy poszkodowanemu w wypadku - o czym jako pierwsza pisała „Rz" - oznaczałoby dla branży wzrost kosztów o 1 mld zł. – W pierwszym półroczu firmy wypłaciły 2,7 mld zł odszkodowań z tytułu komunikacyjnych OC. W ujęciu rocznym oznacza to, że samochód zastępczy podniósłby wartość wypłacanych odszkodowań o ok. 18 proc. – mówi Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Firmy nie kryją, że koszt zostałby przeniesiony na klientów. – Ubezpieczenia OC cały czas są deficytowe, dlatego nie widzimy możliwości, aby dodatkowe świadczenie było sfinansowane w inny sposób – mówi Marek Gołębiewski, rzecznik Vienna Insurance Group, właściciela m.in. Compensy i InterRisku.
Jak podkreśla rzecznik ubezpieczonych Halina Olendzka, istota ubezpieczenia OC polega na tym, by każdemu poszkodowanemu zapewnić wymagane prawem odszkodowania i świadczenia. – Prawdopodobnie, co już obserwujemy, będzie to oznaczać podniesienie składki. Należy w końcu bez obłudy powiedzieć, że wzrost cen polis jest nieuchronny, aby mogła być zapewniona należyta obsługa poszkodowanych – mówi Olendzka.
Według ubezpieczycieli rzecznik stawia rynek w trudnej sytuacji. – Z jednej strony reprezentuje poważny urząd, który szanujemy. Z drugiej występuje jako kandydatka na posła i jej inicjatywa wygląda jak kampania polityczna – komentują anonimowo przedstawiciele firm. Halina Olendzka jest bowiem kandydatką PiS w okręgu świętokrzyskim.