Trzeci kwartał 2011 r. był dla inwestorów giełdowych fatalny. Należał do najgorszych w historii naszego parkietu. Kursy akcji spadły średnio o ponad 20 proc.
Nic zatem dziwnego, że efekty pięcioletnich inwestycji w akcje są bardzo słabe. Ceny ponad 80 proc. walorów są teraz niższe niż jesienią 2006 r.
Na podstawie danych historycznych można przypuszczać, że po tak kiepskim kwartale niedługo powinno dojść do zwrotu na rynku akcji. Tak stało się w 2008 r. Wtedy w czwartym kwartale kursy spadły o ponad 25 proc.
(WIG20). W kolejnych trzech miesiącach indeksy jeszcze malały, ale już mniej. Natomiast w następnych dwóch kwartałach na parkiecie mieliśmy zwyżki sięgające 20 proc. Również w 1998 r., kiedy to po kryzysie rosyjskim giełda zanotowała największy kwartalny spadek (27 proc.), dość szybko można było zaobserwować odreagowanie.
Oczywiście to przykłady historyczne. Warto jednak zwrócić uwagę, że gdy na giełdzie dominuje pesymizm – a tak jest teraz – może to być również sygnał, że moment przesilenia jest bliski.