Inwestycje i regulacje mogą iść w parze

Już na początku nowej kadencji Prezesa UKE, ustami Marty Brzozy, dyrektor biura współpracy regulacyjnej, Grupa TP wraca do znanej sprzed kilku lat retoryki: "albo łagodne regulacje i podwyżki cen hurtowych albo inwestycje". Rzetelne spojrzenie na poziom konkurencji w Polsce i porównanie go z innymi krajami, gdzie regulacje zaczęły się wiele lat wcześniej, przynosi bardzo ciekawe wnioski, które obnażają demagogiczne stanowisko TP. Składając określone deklaracje, warto pamiętać na jakich warunkach i dlaczego zawierało się je parę lat temu i że dobrze by było ich przestrzegać - pisze Paweł Żytecki z Netii, w polemice z tezami przedstawionymi przez szefową współpracy regulacyjnej Grupy TP w wywiadzie udzielonym rpkom.pl.

Publikacja: 08.02.2012 08:00

Inwestycje i regulacje mogą iść w parze

Foto: ROL

Red

Z zaciekawieniem przeczytałem wywiad z Martą Brzozą, dyrektor biura współpracy regulacyjnej Grupy TP, na temat oceny sposobu regulacji w Polsce. Obraz przedstawiony przez przedstawicielkę TP tak jednak odbiega od rzeczywistości, że wymagał jak najszybszej odpowiedzi z naszej strony.

LLU powinno być tańsze, a nie droższe

Wszyscy pamiętają, że kadencja poprzedniego Prezesa UKE była bardzo burzliwa i zakończyła się podpisaniem aneksu do Porozumienia, który ma obowiązywać jeszcze w 2012 r. Żeby dobrze zrozumieć przewrotność większości postulatów TP, przedstawionych przez Martę Brzozę, trzeba konieczne przypomnieć genezę tego Porozumienia.

A zostało ono podpisane m.in. dlatego, że operatorzy tacy jak Netia byli (i często nadal są) przez TP dyskryminowani, z uwagi na co Prezes UKE zamierzał sięgnąć po najdalej idący środek regulacyjny, jakim jest separacja funkcjonalna. Dyskryminacja nie była urojeniem operatorów alternatywnych, czy Prezesa UKE. TP została za te praktyki wymierzona przez Komisję Europejską kara w wysokości 127 mln uuro!

Oprócz kwestii współpracy międzyoperatorskiej, a przede wszystkim próby wprowadzenia realnej niedyskryminacji, częścią Porozumienia były zobowiązania inwestycyjne TP. Trzeba przy tym pamiętać, że tych zobowiązań TP nie podjęła za darmo, ale w zamian za zamrożenie stawek hurtowych za dostęp do internetu. Zgodnie z przeprowadzonym przed zawarciem Porozumienia przez E&Y audytem kosztów TP ceny za LLU powinny wynosić: 5,52 zł za dostęp pełny i 4,51 zł za dostęp współdzielony, czyli nawet o 200 proc. mniej niż wynoszą w efekcie zawarcia Porozumienia!  Teraz z ogromnym zdziwieniem czytamy, iż (zdaniem TP) ceny hurtowe np. za LLU (w efekcie Porozumienia nieobniżone ) są za niskie.

TP powołuje się na benchmarki europejskie, ale należy mieć na uwadze, iż koszty związane z dostępem LLU są związane głównie z utrzymywaniem istniejącej miedzianej sieci telekomunikacyjnej i twierdzenie, iż koszt utrzymywania sieci w Polsce ma być porównywany 1:1 z krajami Europy Zachodniej jest grubym nieporozumieniem. Pensje w Polsce są znacznie niższe, siła nabywcza mniejsza i koszt utrzymywania sieci pasywnej też musi być niższy. Pamiętajmy też, że przy dostępie LLU TP nie kupuje żadnego aktywnego sprzętu telekomunikacyjnego za walutę obcą, który miałby zostać spłacony przez opłaty hurtowe. Powyższe stwierdzenie przedstawicielki TP jest tym bardziej dziwne, że na normalnie działającym rynku, gdzie sprzedawca chce sprzedać dany produkt przy niskim popycie (a taki jest na usługę LLU), to wręcz obniża jego cenę a nie podwyższa. A trzeba pamiętać, że w Polsce tylko Netia zainwestowała w dostęp LLU, gdyż jako jedyni dysponowaliśmy know how na rynku masowym i własną siecią światłowodową. Aby zachęcić do zakupu LLU innych należałoby obniżyć cenę i tym samym obniżyć barierę wejścia. Jak widać celem strategicznym TP jest zmniejszenie liczby klientów.

TP z premią za opóźnienie liberalizacji

TP już na początku nowej kadencji Prezesa UKE wraca do znanej sprzed kilku lat retoryki w starym stylu: "albo łagodne regulacje lub ich brak a do tego podwyżki cen hurtowych albo inwestycje".  Dziwne jest to o tyle, że przez działania TP (dyskryminację i opóźnianie regulacji) , Netia i inni operatorzy musieli konkurować na rynku dojrzałym a nie rosnącym. To dało TP bardzo wymierne korzyści. Można je szacować na co najmniej kilkaset milionów złotych! Dzięki temu - na tle innych operatorów zasiedziałych - TP znakomicie obroniła swoją pozycję i dalej poszczycić się może 2,33 miliona klientów szerokopasmowych a operatorzy alternatywni na sieci TP zaledwie 0,56 mln.

Rzetelne spojrzenie na poziom konkurencji w Polsce i porównanie go z innymi krajami, gdzie regulacje zaczęły się wiele lat wcześniej, przynosi bardzo ciekawe wnioski, które obnażają demagogiczne stanowisko TP.

Wystarczy spojrzeć na rynek francuski, gdzie France Telecom może jedynie marzyć o osiągnięciu tak dużego udziału w rynku, jaki na rynku polskim ma TP. Nie słyszałem jednak, by w związku z tym złagodzono obowiązki regulacyjne France Telecom. Tamtejszy regulator rynku (ARCEP), celem pobudzenia inwestycji monopolisty w sieci światłowodowe... obniżył ceny dostępu do linii miedzianych LLU. W ostatnich miesiącach nastąpił też wysyp szeregu porozumień zawartych przez FT z operatorami alternatywnymi w zakresie wspólnej budowy, czy współkorzystania z sieci FTTH.

Z kolei na rynku brytyjskim, gdzie poziom regulacji był zawsze najwyższy, a rynek jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie, BT deklaruje, że sieci FTTH w 2012 r. pokryją 25 proc. kraju, a do końca 2015 r. 2/3 kraju będzie w zasięgu sieci FTTx (głównie w oparciu o architekturę FTTC i FTTH). Dla przypomnienia, choć dla osób zajmujących się rynkami regulowanymi nie wydaje się to konieczne, BT jest operatorem, który z własnej woli zastosował podział funkcjonalny. W efekcie jednostki hurtowe BT (Openreach i BT Wholesale) dostarczają produkty do swojej części detalicznej oraz swoich konkurentów w oparciu o zasadę EoI (ang. Equivalence of Input) tj. część detaliczna kupuje identyczne usługi, jak konkurenci, w oparciu o te same procesy i systemy. Można więc zadać retoryczne pytanie – jaki model regulacji promuje inwestycje?

Powyższe przykłady dowodzą ponadto, że podawana przez TP alternatywa: „albo regulacje albo inwestycje” jest niezasadnym aksjomatem, który można włożyć między bajki.

FTTH musi być otwarte na konkurencję

Trudno nam zaakceptować postulat TP, podzielany przez poprzedniego Prezesa UKE, aby wyłączyć spod regulacji infrastrukturę FTTH dla opcji powyżej 80 Mbit/s. Zdaniem Netii takie podejście ponownie stwarza szanse TP na osiągnięcie pozycji monopolistycznej i stoi w rażącej sprzeczności z zaleceniami Komisji Europejskiej.

Zdaniem Netii, kluczem do regulacji NGA jest stwierdzenie, czy dany podmiot ma pozycję dominującą na danym rynku, czy jej nie ma. Jeśli stwierdzona została znacząca pozycja na rynku, to również na dany podmiot powinny zostać nałożone pełne obowiązki regulacyjne. W przeciwnym przypadku oznacza to, iż w zamian za możliwość zwiększenia udziałów rynkowych od pozycji dominującej do monopolu, podmiot dominujący zobowiązuje się do inwestycji.

Rozumiemy, iż UKE musi tę kwestię wyważyć, aby z jednej strony zagwarantować inwestycje, a z drugiej strony konkurencję i być może rozwiązaniem  byłoby stworzenie mechanizmu dla wspólnych inwestycji TP i operatorów alternatywnych (każdego, który będzie chciał dołączyć). Naszym zdaniem rozmowa na temat rynku 5 (BSA) musi być prowadzona równolegle z rozmową na temat regulacji na rynku 4 (LLU) i to jeszcze w kontekście możliwych wspólnych inwestycji. Konsensus rynkowy może być jednak trudny do osiągnięcia, jeśli nie zmieni się postawa TP, którą można podsumować jednym zdaniem: chcemy remonopolizacji i kropka!

Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać!

Żeby nie zostać źle zrozumianym stwierdzam wprost: uważamy, iż samo Porozumienie UKE-TP (oraz Netia-TP) było sukcesem. Zwłaszcza w kontekście punktu odniesienia, w jakim był rynek tj. ciągłej i systematycznej dyskryminacji operatorów przez TP. Niestety obecna postawa TP, w naszej ocenie zasługuje na ocenę mierną, co najwyżej dostateczną.

TP dalej nie widzi w części hurtowej biznesu, który miałaby się rozwijać, a nie stanowić tylko przykry „obowiązek”. Przykładów może być tutaj bardzo dużo: od niedziałającego procesu TTM, przez niższe wskaźniki KPI w usługach hurtowych dla Netii, do braku woli poprawiania jakości działania aplikacji Check, służącej do technicznej weryfikacji łączy BSA. TP nie wywiązuje się też z dobrowolnie podjętych w bilateralnym Porozumieniu zobowiązań w kwestii rozliczeń za niedotrzymywanie parametrów jakościowych usług, zasłaniając się rzekomą niejasnością jego zapisów. To kolejny dowód, że porozumienia nie wpływają na zmianę podejścia TP do rynkowej rzeczywistości.

Paweł Żytecki

, Dyrektor Departamentu Zarządzania Projektami i Jakością oraz Współpracy Międzyoperatorskiej w Netii

Z rynkiem telekomunikacyjnym związany od 10 lat. Na początku współpracował ze spółkami grupy Elektrim (Aster City, El-Net), w których pełnił funkcję

Internet Product Managera

.  W strukturach operatora alternatywnego od 2005 r. Zarządza departamentem odpowiedzialnym za realizowanie projektów Netii na rynku szerokopasmowym. Równocześnie odpowiedzialny jest za współpracę z innymi operatorami oraz z samorządem terytorialnym. W latach 2006-2009 odpowiadał za wdrożenie usług opartych o dostęp regulowany (tj. BSA, WLR, LLU). Absolwent wydziału Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej oraz Zarządzania i Marketingu Uniwersytetu Warszawskiego.

Z zaciekawieniem przeczytałem wywiad z Martą Brzozą, dyrektor biura współpracy regulacyjnej Grupy TP, na temat oceny sposobu regulacji w Polsce. Obraz przedstawiony przez przedstawicielkę TP tak jednak odbiega od rzeczywistości, że wymagał jak najszybszej odpowiedzi z naszej strony.

LLU powinno być tańsze, a nie droższe

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy