Koncepcja fund-of-funds nie jest szczególnie popularna w Polsce. W przypadku tego produktu jest ona wykorzystywana z powodu braku kompetencji w obszarze analizy spółek z Europy Wschodniej. Nie jest to naturalnie złe rozwiązanie, szczególnie w przypadku gdy zarządzający potrafi odpowiednio dobrać fundusze do portfela.
Jednak w przypadku Pioneer Akcji Europy Wschodniej problemem jest polityka inwestycyjna. Ma ona pasywny charakter, a zmiany które zachodzą w portfelu od rozpoczęcia działalności w 2008 roku należy określić jako symboliczne. Zarządzanie w funduszu sprowadza się do kwestii płynnościowych, bieżącego obsługiwania napływów oraz odkupień. Nie pozwala to wykorzystywanie pełni elastyczności, którą dają rozwiązania fund-offunds.
W skład portfela od początku 2010 roku wchodzą 3 fundusze. Ich cechą wspólną jest to, że dominujący w nich udział stanowią spółki rosyjskie. Całościowa ekspozycja na ten kraj stanowiła na koniec grudnia 2011 prawie 63 proc. portfela funduszu, gdy spółki tureckie oraz polskie posiadały udział odpowiednio 11 proc. i 10, proc.
Relatywnie niska dywersyfikacja geograficzna istotnie uzależnia osiągane stopy zwrotu od kondycji rynku rosyjskiego. Ten z kolei należy do najbardziej zmiennych i najmniej przewidywalnych wśród emerging markets. W związku z tym również wycena jednostki funduszu podlega silnym fluktuacjom, co przekłada się na najwyższą w grupie zmienność. I to niezależnie od horyzontu czasowego.
Chociaż fundusz potrafił wypracować wynik lepszy od średniej aż o +28,7 pkt proc. w 2009 roku, to rok wcześniej był on gorszy od średniej o blisko -18,9 pkt proc. Wskaźnik beta, mierzący wrażliwość wartości jednostki na zmiany benchmarku, osiąga dla funduszu ponadprzeciętne wartości. W ten sposób produkt może osiągać znakomite wyniki w hossie, ale podczas bessy będzie tracił silniej niż inne rozwiązania w grupie.