Reklama
Rozwiń
Reklama

KOMENTARZ: Bałwochwalstwo Agendy Cyfrowej

Publikacja: 07.12.2012 08:00

Nie piję jakoś szczególnie do wczorajszej konferencji zorganizowanej przez UPC, bo Agendą Cyfrową dokładnie tak samo fechtuje Telekomunikacja Polska, a czasem nawet i Netia. A na skalę europejską po równo: sieci telewizji kablowej (czyli Cable Europe), operatorzy zasiedziali (ETNO) i alternatywni (ECTA).

Wszystkim realnie ta Agenda jest za przysłowiowe "kilo kitu", bo nie z realizacji politycznych mrzonek rozliczać ich będą akcjonariusze, tylko z generowania gotówki. Ale wszyscy - spryciulki - podchwycili to śliczne hasełko dla realizacji bardzo doraźnych celów: zasiedziali - dla wywinięcia się spod regulacji, ich konkurenci - we wręcz przeciwnym celu.

I wszyscy polecieli do Brukseli, aby przekonywać, że to właśnie bez nich nie będzie Agendy Cyfrowej. Albo przynajmniej, że nie będzie tak szybko i efektywnie. Albo, że nie będzie z poszanowaniem konkurencji.

Tym samym nikt nie ma już w Europie wątpliwości, że Agenda Cyfrowa stać się musi, skoro uważają tak i kierownicy politycznej nawy, i operatorzy, którzy wszak mają ją zrealizować.

Więc teraz politycy, tak w Brukseli, jak i Warszawie, Londynie, Paryżu, Berlinie, spokojnie stukają palcami w stół i słuchają, kto ile ma im do zaoferowania, aby cele Agendy zostały urzeczywistnione. "Pięć od pana w jaskrawych lakierkach? Pięć, bardzo dobrze! Ale dziesięć od łysego pana w kącie! Kto da więcej? Czy ktoś da więcej? Acha, piętnaście od blondyna z holenderskim akcentem... Brawo!" Ta polityka jest stara, jak świat. Nazywa się "dziel i rządź".

Reklama
Reklama

A trzeba było zapytać, po co powszechna dostępność 100 Mb/s, skoro 10 Mb/s całkiem wystarcza do znanych dzisiaj aplikacji, a 30 Mb/s to świat i ludzie. Trzeba było przypomnieć, że prędkości łączy postępują za, a nie przed potrzebami klientów, bo inaczej to jest marnacja zasobów. I że do tej pory sama rynkowa konkurencja całkiem udatnie przyspieszała internet - zarówno w sieciach stacjonarnych i mobilnych.

Te pytania nie padły (to znaczy padły, ale znacznie ciszej, niż pohukiwania lobbystów), bo operatorzy zwietrzyli polityczny sposób załatwienia partykularnych interesów. I sami przyczynili się do wyhodowania świętej krowy, na ołtarzu której będą teraz składali ofiary. Życzę szczęścia.

Nie piję jakoś szczególnie do wczorajszej konferencji zorganizowanej przez UPC, bo Agendą Cyfrową dokładnie tak samo fechtuje Telekomunikacja Polska, a czasem nawet i Netia. A na skalę europejską po równo: sieci telewizji kablowej (czyli Cable Europe), operatorzy zasiedziali (ETNO) i alternatywni (ECTA).

Wszystkim realnie ta Agenda jest za przysłowiowe "kilo kitu", bo nie z realizacji politycznych mrzonek rozliczać ich będą akcjonariusze, tylko z generowania gotówki. Ale wszyscy - spryciulki - podchwycili to śliczne hasełko dla realizacji bardzo doraźnych celów: zasiedziali - dla wywinięcia się spod regulacji, ich konkurenci - we wręcz przeciwnym celu.

Reklama
Ekonomia
Świętujący swe 60-lecie PONAR Wadowice zaczyna dwa duże, nowe przedsięwzięcia
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Ekonomia
Zakończył się BraveCamp – tygodniowa akademia przedsiębiorczości dla młodych innowatorów
Ekonomia
Polska dekada innowacji: z akwarium na bezkresne morze
Ekonomia
Dzięki BraveCampowi uczelnie budują przestrzeń do innowacji
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Ekonomia
Polskie MŚP ciągle z potencjałem
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama