Na przełomie 2011 i 2012 roku zdecydowana większość rekomendacji wydawanych przez domy maklerskie miała pozytywny wydźwięk. Na podstawie ocen analityków można było oczekiwać wzrostu cen o 20–25 proc. I faktycznie, do dziś indeks WIG wzrósł mniej więcej w takiej skali.
Przeanalizowaliśmy około 200 rekomendacji wydanych rok temu, odnosząc podawane w raportach ceny docelowe (z reguły mają roczną perspektywę) do cen bieżących. Hipotetyczny portfel złożony z tych spółek przyniósł zysk w wysokości prawie 13 proc. Ceny docelowe dla tych firm sugerowały wzrost o ponad 20 proc.
Rozczarowanie branżą budowlaną
Wpływ na słabszy wynik niż oczekiwano miały przede wszystkim nietrafione rekomendacje dotyczące firm budowlanych i deweloperskich, dodajmy w większości pozytywne. Kryzys w branży nasilił się w połowie roku i doprowadził do bankructwa kilku czołowych przesiębiorstw.
Na początku roku nie tylko analitycy, ale też większość ekonomistów nie mogła przewidzieć, że kryzys przybierze tak dramatyczną formę. W styczniu 2012 roku jeden z analityków napisał, że „indeks WIG Budownictwo będzie lepsze, niż szeroki rynek. Ze spółek będą płynąć dobre wiadomości (kontrakty energetyczne, poprawa bilansów, poprawa wyników)". Takich komentarzy było zresztą więcej.
Załamanie w branży sprawiło, że zamiast oczekiwanego wzrostu notowań firm budowlanych o ponad 30 proc. mamy spadek średnio o blisko 50 proc. Ale gdy z zestawienia wyłączymy spółki z tego sektora, okaże się, że wynik inwestycji w pozostałe firmy był bardzo zbliżony do oczekiwań. Wyniósł przeciętnie 19 proc.