Chwiejny monopol rosyjskiego Gazpromu

Gdy nawet rodzice zaczynają tracić w ciebie wiarę, masz problem. A wsparcie Kremla dla giganta w dziedzinie eksportu gazu zdaje się słabnąć.

Publikacja: 29.01.2013 23:57

Aleksiej Miller, prezes Gazpromu

Aleksiej Miller, prezes Gazpromu

Foto: AFP, JOHN THYS JOHN THYS

Red

W ubiegłym tygodniu premier Dmitrij Miedwiediew zasugerował, że firma może utracić pozycję monopolistyczną. Biorąc pod uwagę uzależnienie koncernu od sprzedaży zagranicznej – w Europie pobiera on stawki cztery razy wyższe niż w Rosji – może to postawić pod znakiem zapytania samo istnienie Gazpromu.

Wielu obserwatorów powiedziałoby, że to najwyższy czas. Akcje Gazpromu spadły o 60 procent w porównaniu ze szczytowym momentem w maju 2008 roku. W 2013 roku jego stosunek ceny do zysku będzie pięciokrotnie niższy niż w przypadku rodzimego rywala, firmy Novatek.

Słaba reputacja

Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę marną dywidendę, którą wypłaca Gazprom, i słabą reputację, jeżeli chodzi o zarządzanie. Pomimo wysokich zysków płynność finansowa była ujemna w siedmiu na dziesięć lat w okresie od 2002 do 2011 roku – wynika z danych Deutsche Banku. Wydatki kapitałowe rosły w błyskawicznym tempie, ale spektakularne inwestycje w rodzaju złoża Sztokmana spełzły na niczym.

W dużej mierze wynika to z marnotrawstwa i korupcji, której koszty Peterson Institute for International Economics wycenił w 2011 roku na około 40 miliardów dolarów. Gazprom odmówił komentarza w tej sprawie.

Jednocześnie eksplozja gazu łupkowego od Stanów Zjednoczonych po Ukrainę osłabiła pozycję negocjacyjną Gazpromu w Europie. Zagraniczni klienci widzą, jak niskie są ceny gazu w USA, i nie chcą dłużej płacić stawek powiązanych z cenami ropy. Domagają się renegocjacji kontraktów. Unia Europejska przygląda się antykonkurencyjnym praktykom Gazpromu, a państwa członkowskie coraz częściej zerkają na Katar i Norwegię, szukając alternatywnych źródeł dostaw.

Udział Rosji w unijnym imporcie gazu spadł do niespełna jednej trzeciej z połowy w roku 2000 – wynika z danych Eurostatu.

Uwolnione ceny

W kraju głównym atutem Gazpromu jest sieć przesyłowa. Moskwa naciska jednak na koncern, by udostępnił ją rywalom takim jak Novatek i Rosnieft, dzięki czemu mogliby oni zaopatrywać głównych producentów energii i stali.

Rząd pozwolił również na uwolnienie cen gazu. W pierwszej połowie 2012 roku bardziej wydajny Novatek był w stanie sprzedawać gaz w Rosji taniej niż Gazprom, utrzymując przy tym wysoką marżę. Producenci gazu poza Gazpromem stanowią obecnie 27 procent rosyjskiego rynku wobec 10 procent w roku 2000 – wynika z danych IHS CERA.

Wewnętrzna konkurencja

Rosja może jednak pójść o krok dalej. Model Gazpromu polegający na sprzedaży taniego gazu w kraju, subsydiowanego przez posłuszny rynek europejski, zaczyna się chwiać. Pozwolenie rodzimym rywalom na pełne korzystanie z rurociągów uwolniłoby konkurencję, dzięki czemu więcej gazu można by dostarczać po niższej cenie – wystarczy spojrzeć na rozdrobniony rynek amerykański.

Dzięki temu rosyjskie firmy energetyczne mogłyby skuteczniej konkurować z rosnącą liczbą międzynarodowych rywali. Także Kreml zarobiłby na tym dzięki wyższym wpływom podatkowym.

Tymczasem w rosyjskiej strategii energetycznej polityka często wygrywa z rachunkiem ekonomicznym. Jeżeli jednak Miedwiediew ma na uwadze długoterminowy interes kraju, powinien pozwolić Gazpromowi upaść albo stanąć mocno na obu nogach.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku