Zamiast tego Deutsche Bank, największy w Europie pod względem aktywów, a także HSH Nordbank i Norddeutsche Landesbank Girozentrale, który sfinansował zakup około 1500 jednostek, wolą restrukturyzować zobowiązania i tworzyć rezerwy.
Armatorom na zakup statków te instytucje pożyczyły 69 miliardów dolarów. Wartość wszystkich takich kredytów wynosi pół biliona dolarów, wynika z danych zebranych przez ateńską firmę doradczą Petrofin Research.
Ubiegły rok nie był dobry dla towarzystw żeglugowych. Niewypłacalność dotknęła właścicieli statków od Danii po Indonezję, zaś amerykańska spółka Overseas Shipbuilding Group zwróciła się do sadu o ochronę przed wierzycielami. Jednocześnie zyski w ubiegłym miesiącu mierzone przez ClarkSea Index obniżyły się do rekordowo niskiego poziomu. Broker żeglugowy Clarkson oblicza ten wskaźnik od 23 lat.
Banki niemieckie na zakup statków łącznie wyłożyły 125 miliardów dolarów z czego kredyty w wysokości 80 miliardów nie są spłacane w terminie, szacuje Paul Slater, konsultant w firmie First International Corp. Czegoś takiego jeszcze nie było.
- Musimy przetrwać sztorm – mówi Oliver Faak, szef działu obslugującego towarzystwa żeglugowe w Norddeutsche Landesbank (NordLB). Twierdzi, że przejmowanie statków i wystawienie ich na sprzedaż nie ma sensu, gdyż rynek zostanie zalany. Mówi, ze trzeba chronić wartość statków, aby banki nie musiały ponosić strat, kiedy rynek jest w dołku.