Urząd Komunikacji Elektronicznej
najwyraźniej poważnie potraktował nocne zamieszanie z dostępem do plików zawierających wyjaśnienia prezes Magdaleny Gaj stanowiące odpowiedź na pytania uczestników aukcji o dokumentację aukcyjną.
Jak wynika z komunikatu urzędu, brak dostępu do treści załączników miał być efektem błędu ludzkiego. Łącza internetowe (dostawcą jest Netia) działały bez problemu.
"W związku z problemami technicznymi w dostępie przez Internet do treści załączników zawierających wyjaśnienia do dokumentacji aukcji na rezerwacje częstotliwości z zakresu 791-816 MHz i 832-857 MHz oraz z zakresu 2500-2570 MHz i 2620-2690 MHz, Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej informuje, że w toku dalszych wyjaśnień przyczyn zaistniałej sytuacji ustalono, iż powodem braku możliwości odczytu opublikowanych przez Prezesa UKE w dniu 6 lutego 2014 r. o godz. 22.10 odpowiedzi na wnioski o wyjaśnienie treści dokumentacji aukcji, były niewłaściwe działania pracownika UKE w trakcie umieszczania informacji z zakresu dokumentacji aukcyjnej w Biuletynie Informacji Publicznej UKE" - podał urząd.
"Mając na względzie dokonane ustalenia wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe" - dodano.