Co oni tam w tej Polsce wyprawiają?
Wywołało to jednak niepokój zagranicznych koncernów działających na naszym rynku. Jak się okazało – nie do pomyślenia była bowiem sytuacja, w której polska firma śmiała rzucić wyzwanie zagranicznym potężnym korporacjom wspieranym przez ich rodzime rządy. Nasze wyzwanie spotkało się z odpowiedzią tych koncernów – jednak nie była to nowa oferta nowoczesnych usług. Koncerny te zamiast próbować dorównać nam, wybrały inną drogę. W ostatnim czasie z niepokojem obserwuję działania, które zaburzają uczciwą konkurencję na rynku, a których skutkiem może być zdominowanie wartego ponad 50 mld zł rynku przez dwa kontrolowane przez zagraniczne koncerny z udziałem niemieckiego i francuskiego skarbu państwa i współpracujące ze sobą podmioty – T-Mobile i Orange. Niestety to budowanie dominacji odbywa się w warunkach przyzwolenia i bierności ze strony organów państwa połączonego z brakiem reakcji na działania Orange i T-Mobile.
Dlaczego zgłaszam sprzeciw?
Działania T-Mobile i Orange można nazwać kreatywną interpretacją prawa telekomunikacyjnego. Bo czy nie można tak interpretować działań polegających na łączeniu częstotliwości, przyznanych każdemu z operatorów rozłącznie, w jeden zwarty blok i uzyskaniu tym samym przewagi technologicznej nad konkurentami w zakresie świadczenia usługi przesyłu danych? W 2011 roku firmy te uzgodniły wspólne korzystanie z częstotliwości 900. Od 2011 roku poprzez wspólną spółkę Networks! budują i modernizują stacje bazowe, z jedną strategią zarządzania tymi stacjami. Od 2013 roku wspólnie korzystają z częstotliwości 1800. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że kolejnym etapem ścisłej kooperacji obu firm będzie współdzielenie częstotliwości 800, o którą – formalnie odrębnie – ubiegają się w aukcji ogłaszanej przez UKE. Wskutek sztucznych ograniczeń nałożonych przez UKE Polkomtel może ubiegać się tylko o jedną czwartą tego, co mogą uzyskać, a następnie połączyć T-Mobile i Orange. Czy nie stanowi to swoistego obejścia prawa, pozwalającego na koncentrowanie częstotliwości w ramach de facto jednego podmiotu z wykorzystaniem praktyki spectrum poolingu, kwestionowanej w Europie ze względu na zakłócanie konkurencji? W konsekwencji operatorzy wprowadzający takie rozwiązania mogą zaoferować lepszą usługę. Ta zaś – co należy podkreślić – nie jest efektem działań rynkowych, w tym poniesionych nakładów inwestycyjnych, kompetencji technologicznej czy profesjonalnego marketingu obu spółek. Co więcej, czując swoją siłę, piszą o tym w oficjalnych sprawozdaniach z działalności – na stronie 107 raportu Orange napisał: „W sierpniu 2013 r., w ramach tej współpracy, Orange rozpoczął również świadczenie usług transmisji danych w technologii UMTS w paśmie 900 MHz (wykorzystując do tego pasmo o szerokości 4,2 MHz, na które składają się kanały Orange i T-Mobile)". Pozostaje pytanie, czy rzeczywiście ta współpraca rozpoczęła się dopiero w sierpniu 2013 roku, skoro współdzielenie częstotliwości 900 uzgodniono już w 2011 roku?
Kompleksy i pociągi
Polska jest niemal 40-milionowym krajem, szóstym pod względem liczby ludności w UE. Premier zapowiada, że w ciągu kilku lat dogonimy Wielką Brytanię i wejdziemy do G20 – największych gospodarek globu. Tylko według jakiego kryterium? Pod względem PKB na mieszkańca zajmujemy 52. miejsce. I na pewno nie pod kątem siły i wartości naszych narodowych firm. Reprezentuję ostatnią dużą polską firmę w bardzo ważnej branży telekomunikacyjnej. I co to dla mnie oznacza ze strony naszego państwa? Jak się okazuje – głównie kłopoty. Państwo i jego urzędy robią wszystko, żeby pomagać nie swoim firmom, ale tym zagranicznym. Nie rozumiem, dlaczego polska firma jest gorzej traktowana od zagranicznych. Dlaczego urzędnicy tak bardzo martwią się o interes T-Mobile i Orange? A z drugiej strony robią wszystko, co mogą, żeby utrudniać życie polskim firmom? Czy to wciąż są jakieś kompleksy, bo to, co zagraniczne, oznacza lepsze? Dlaczego np. nowoczesne pociągi produkowane w Polsce wygrywają na tak trudnym rynku jak niemiecki, a przegrywają na swoim rodzimym? Współpracuję z wieloma zagranicznymi firmami – szanuję ich pracę i osiągnięcia, uważam, że wykonują równie wspaniałą pracę dla naszej gospodarki i społeczeństwa, ale podstawą jest to, że jesteśmy partnerami i działamy na równych i tych samych zasadach.