Zakład na straconej pozycji

Towarzystwa odzyskują od pijanych kierowców zaledwie 10 proc. sum, które wypłacili poszkodowanym.

Publikacja: 24.04.2014 09:08

Zakład na straconej pozycji

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Ubezpieczyciele co roku próbują odzyskać od sprawców wypadków – osób fizycznych – około 250 mln zł. Najwięcej, ok. jednej piątej tej kwoty, żądają od nietrzeźwych kierowców.

– Szacunki wskazują, że pijani sprawcy powinni wypłacić rocznie poszkodowanym z własnej kieszeni 45–50 mln zł – wyjaśnia Jan Prądzyński, prezes PIU. Zaznacza jednak, że to wyliczenia na podstawie faktycznych tzw. regresów. Nie wzięto pod uwagę np. roszczeń osobowych, które mogą się pojawić później.

Zgodnie z prawem obowiązek wypłaty odszkodowania spoczywa na ubezpieczycielu OC sprawcy. Ma on jednak prawo wystąpić do pijanego kierowcy z regresem, czyli zażądać zwrotu całości wypłaconego odszkodowania. Z reguły kończy się to fiaskiem.

– Kwalifikujemy te regresy jako trudne, bo wartość roszczeń, szczególnie w szkodach osobowych, często przekracza możliwości finansowe dłużników – tłumaczy Agnieszka Markowska z Departamentu Regresów, Odzysków i Spraw Sądowych w Allianz Polska.

Gothaer próbuje wyegzekwować od sprawcy, który kierował autem, mając we krwi ponad 3,5 promila alkoholu, 70 tys. zł. Od innego, który po pijaku potrącił pieszą na przejściu – 40 tys.

Nie kierował, nie płaci

Nie zawsze na przeszkodzie staje zła sytuacja materialna kierowcy. Czasem sąd uniemożliwia ściągnięcie pieniędzy. Ubezpieczyciel zażądał zwrotu wypłaconego odszkodowania od kierowcy, którego policja wskazała jako sprawcę uszkodzeń dwóch aut na parkingu. Ale sąd był odmiennego zdania. Okazało się bowiem, że właścicielka samochodu zaparkowała go na chwilę przed sklepem, a kluczyki włożyła do schowka. W aucie pozostał pasażer pod wpływem alkoholu, który chcąc włączyć radio, wyjął kluczyki i uruchomił silnik. Pojazd ruszył i uszkodził dwa samochody stojące w pobliżu. Jednak trudno było pijanego uznać za kierującego pojazdem.

W 2013 r. Gothaer wystąpił z 2743 roszczeniami regresowymi na 21 mln zł. Generali do nietrzeźwych kierowców skierowało 300 regresów, co stanowiło ok. 20 proc. spraw kierowanych do osób fizycznych. Najwyższa suma regresu wyniosła 350 tys. zł. Nie był to rekord. Allianz próbował ściągnąć z ubezpieczonego 3,2 mln zł. Sprawca, kierując po pijanemu, potrącił rowerzystkę. Zdarzenie nastąpiło na terenie Włoch, stąd tak wysoka kwota. O tym, że początkowa wartość regresu nie musi być ostateczna, świadczy przykład Polaka, który doprowadził do zderzenia czołowego w Niemczech w 2006 r. Poważnie ranny został 22-letni mężczyzna. Trwa rehabilitacja, nadal nie wiadomo, czy będzie mógł pracować.

Znaleźli sposób na ściąganie mandatów. Skuteczny!

Nie ma polisy, płacą inni

Ponieważ Polak nie miał ważnej polisy OC, odszkodowanie musiało wypłacić Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

– Strona niemiecka zasygnalizowała utworzenie rezerwy w wysokości limitu sumy gwarancyjnej obowiązującej w Niemczech, czyli 2,5 mln euro – mówi Małgorzata Kopcińska, dyrektor w PBUK. – Wypłaciliśmy równowartość ponad 2,6 mln zł, sprawa jest otwarta.

Biuro skierowało sprawę do sądu, uzyskało tytuł egzekucyjny, jednak ze względu na ogromną kwotę oraz złą sytuację materialną dłużników perspektywy odzyskania pieniędzy są znikome. Komornik wyegzekwował kilka tysięcy złotych.

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaca odszkodowania za kierowców bez ważnej polisy OC. Wśród nich są nietrzeźwi. – Na koniec 2013 r. UFG prowadził 17,7 tys. spraw regresowych na łączną sumę 160 mln zł– mówi Aleksandra Biały, rzecznik funduszu. – Spraw powstałych w 2013 r. było 3,5 tys., czyli 400 więcej niż rok wcześniej.

Średni regres nie przekracza 10 tys. zł, rekordzista ma do spłaty 1,6 mln zł.

Biały dodaje, że nie jest łatwo wyegzekwować regres w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy, ale UFG ściga kierowców aż do skutku i dlatego jego skuteczność sięga 52 proc.

Ubezpieczyciele co roku próbują odzyskać od sprawców wypadków – osób fizycznych – około 250 mln zł. Najwięcej, ok. jednej piątej tej kwoty, żądają od nietrzeźwych kierowców.

– Szacunki wskazują, że pijani sprawcy powinni wypłacić rocznie poszkodowanym z własnej kieszeni 45–50 mln zł – wyjaśnia Jan Prądzyński, prezes PIU. Zaznacza jednak, że to wyliczenia na podstawie faktycznych tzw. regresów. Nie wzięto pod uwagę np. roszczeń osobowych, które mogą się pojawić później.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy