Pierwszy kwartał 2015 roku nie przyniósł powodów do radości ani posiadaczom oszczędności, ani inwestorom poszukującym zysków na giełdach. Niskie, nawet ujemne stopy procentowe stały się zjawiskiem niemal powszechnym na świecie. Hossę można dostrzec jedynie na nielicznych parkietach. Spadają notowania większości surowców. O zyski więc niełatwo.
Polityka niskich stóp procentowych, prowadzona przez niemal wszystkie banki centralne na świecie, nie sprzyja oszczędzającym. Rozpoczęcie skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny doprowadziło do spadku rentowności papierów dłużnych większości państw europejskich do rekordowo niskiego poziomu. W przypadku 10-letnich obligacji niemieckich jest to zaledwie 0,2 proc. Niewiele wyższa jest rentowność papierów austriackich, duńskich czy holenderskich, a nawet czeskich – waha się od 0,3 do 0,4 proc.
Stopy zwrotu z obligacji mocno stopniały
Na tym tle polskie obligacje skarbowe wypadają całkiem nieźle. Papiery 10-letnie oferowane inwestorom instytucjonalnym zapewniają ok. 2,3 proc. Jest to jednak niewielkie pocieszenie dla tych, którzy lokują swoje oszczędności w funduszach obligacyjnych lub pieniężnych.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy w najlepszych tego typu funduszach można było zarobić nawet 8–10 proc. Natomiast stopy zwrotu wypracowane od początku roku stopniały do 1–2 proc. I szans na poprawę wyników raczej nie ma. W najlepszym razie można liczyć na utrzymanie wartości inwestycji, choć i o to będzie coraz trudniej.
Potencjał wzrostu rentowności papierów o stałym oprocentowaniu jest bliski wyczerpania. Należy raczej się liczyć z odwróceniem dotychczasowej korzystnej tendencji.