Tylko T-Mobile ma w planach kilka propozycji dla uczniów. Piotr Żaczko z biura prasowego telekomu twierdzi, że w jego ofercie jest mobilny internet z umową na dziesięć miesięcy. – Na przełomie sierpnia i września, przedstawimy ofertę specjalną skierowaną do uczniów i studentów, w której obniżymy ceny laptopów o nawet 600 zł. Będziemy ją wspierać kierunkowymi działaniami marketingowymi – mówi Żaczko. Nie jest też wykluczone, że w nowej ofercie dla gospodarstw domowych T-Mobile również pojawi się studencki motyw.
Student też pan
Oferty internetu na krótki siedmio–dziewięciomiesięczny okres, dopasowany do okresu wynajmu stancji mają natomiast dla studentów telewizje kablowe i Netia. Na ich przykładzie widać, na czym polega konkurencja. W porównaniu z 2016 rokiem łącza we wszystkich tanich ofertach przyspieszyły nawet 10-krotnie (np. w przypadku Multimediów, które pokażą cennik we wrześniu, czy Netii). Tam, gdzie infrastrukturalna konkurencja rośnie – ceny spadają. Przykładem może być telewizja kablowa Toya. Jak mówi jej rzecznik Łukasz Myszka, co roku jej klientami zostaje kilka tysięcy studentów, a w tym roku weszła do Krakowa, czyli studenckiego zagłębia. W ub.r. najtańszy internet u tego dostawcy w umowie na rok akademicki kosztował 39 zł. W tym jest o 10 proc. tańszy, choć nieco szybszy (25 Mb/s przy ściąganiu danych). Z ceny zeszła też największa sieć kablowa, UPC: internet do 120 Mb/s to koszt 49,9 zł miesięcznie.
Zdarzają się też ruchu w drugą stronę. Najtańszy abonament za stacjonarny internet w Netii jest w tym roku o 20 proc. wyższy niż rok temu. Karol Wieczorek, rzecznik Netii tłumaczy, że wzrosła przepustowość łączy. Firma nie chciała też konkurować z własną ofertą mobilną.
Opinia
Grażyna Piotrowska-Oliwa | prezes Virgin Mobile Polska
Patrząc na mediaplany dużych sieci komórkowych i znając nasze własne, mogę powiedzieć, że wrzesień nie będzie martwym okresem. Konsumentów czeka parę niespodzianek. To, że nie widać dziś kampanii adresowanych do uczniów i studentów, to znak czasu i efekt zmian, jakie zaszły na rynku. Kierowanie przekazu reklamowego tylko do młodych osób przestało się sprawdzać. Upowszechniły się oferty rodzinne, tzw. multi-SIM. Tu decydentem jest kto inny: „głowa rodziny". Dlatego nie mówiłabym dziś o okresie „back to school", ale „back to business".