[b]RZ: Dziś kandydat do otrzymania licencji agenta ubezpieczeniowego musi odbyć 152-godzinne [link=http://szkolenia.rp.pl]szkolenie[/link]. Polska Izba Ubezpieczeń proponuje, by ten obowiązek szkoleń zastąpić egzaminem. Co pan o tym sądzi?[/b]
Norbert Dąbrowski: To byłoby idealne rozwiązanie, gdyż dotychczasowy model jest, najprościej mówiąc, trochę archetypowy. Skostniały. Bo właściwie, czy w trakcie tych 152 godzin szkoleń można profesjonalnie przygotować człowieka do zawodu? Tak naprawdę, jeżeli ktoś chce się nauczyć, to zrobi to nie w 150 godzin, tylko krócej. Kluczem do sukcesu jest w tym przypadku dobra struktura egzaminu.
[wyimek]Do zawodu doradcy poszukujemy osób o profilu przedsiębiorcy i, co ważne, z wyższym wykształceniem[/wyimek]
[b]Kto trafia do zawodu agenta ubezpieczeniowego? Jakie cechy trzeba mieć, żeby być dobrym w tym fachu?[/b]
Podstawowe kryterium to profil przedsiębiorcy. Komuś, przykładowo o profilu artysty, może być trudno zderzyć się z biznesową rzeczywistością. Choć oczywiście nie zaprzeczam, że niektórzy artyści to również ludzie biznesu. Jednocześnie dobry agent musi być swego rodzaju ubezpieczeniowym artystą. Do zawodu doradcy poszukujemy osób o profilu przedsiębiorcy i, co ważne, z wyższym wykształceniem.