Takie konto oszczędnościowe jest doskonałym uzupełnieniem ROR, bo można je zasilać w dowolnym momencie bez obaw, że wielokrotne podjęcie gotówki okaże się zbyt kosztowne. Kiedy potrzebujemy pieniędzy, przelewamy konkretną kwotę na podstawowy rachunek, a reszta środków pracuje dalej. Jeżeli przysługuje tylko jedna darmowa wypłata w miesiącu, to koszt prowizji pobieranych przy kolejnych wypłatach może być wyższy niż odsetki, które zarobimy na koncie oszczędnościowym.
Swobodniejszy dostęp do pieniędzy proponują jednak te banki, które uzależniają otworzenie konta oszczędnościowego od posiadania ROR. Konta oszczędnościowe prowadzone są za darmo, ale za ROR trzeba już zapłacić. Bank zyskuje więc klienta, który będzie płacił za rachunek, za kartę czy przelewy. Może więc zaoferować lepsze warunki.
[srodtytul]Promocje i haczyki[/srodtytul]
Konta oszczędnościowe często obejmowane są promocjami. Obecnie w BPH jest szansa, by uzyskać 5,05 proc. zamiast standardowych odsetek w wysokości 4,2 proc. W praktyce można dostać nawet więcej, bo odsetki na tym koncie są kapitalizowane codziennie. Wyższe oprocentowanie obowiązuje do końca czerwca i dotyczy tylko kwot nieprzekraczających 17,5 tys. zł (wtedy nie ma podatku Belki).
W Lukas Banku na Rachunku Oszczędzam można zarobić 3,5 – 4 proc. Jeśli jednak będziemy mieli stałe wpływy na ROR, a na konto oszczędnościowe co miesiąc będziemy przelewali co najmniej 100 zł, oprocentowanie wzrośnie do 5,1 proc. W Polbanku stawka dla Konta Premiowanego wynosi 5 proc. w skali roku. Ale jeśli co miesiąc zwiększymy oszczędności o 200 zł, możemy liczyć na 5,5 proc. Widać, że bank postanowił docenić systematyczność. Niestety, zdarzają się też haczyki. Na przykład w Pekao oprocentowane są dopiero środki przekraczające 5 tys. zł. W Toyota Banku stawki rosną po przekroczeniu kolejnych progów i większe odsetki liczone są tylko od nadwyżki ponad dany próg. W większości banków jest inaczej. Jeśli suma wpłat przekroczy konkretną kwotę, to od całości przysługuje wyższe oprocentowanie. Zasady tej nie przestrzega Lukas Bank, ale nie dotyczy to oferty promocyjnej.
Dla wielu osób haczykiem mogą się też okazać prowizje za kolejne wypłaty w miesiącu. Trzeba dokładnie sprawdzić, ile kosztuje następny przelew. Na szczęście niektóre banki (np. Nordea, mBank) informują bezpośrednio po wykonaniu przelewu z konta oszczędnościowego, ile trzeba zapłacić za następny. Takie rozwiązanie powinno być standardem we wszystkich bankach.