Jak się poruszać w świecie pieniędzy

Państwo powinno aktywniej działać na rzecz edukacji ekonomicznej Polaków – uznali uczestnicy debaty „Rz” i SKOK

Publikacja: 03.03.2010 02:33

Uczestnicy debaty: Henryk Cioch, Wiktor Kamiński, Halina Wasilewska–Trenkner, Małgorzata Zaleska ora

Uczestnicy debaty: Henryk Cioch, Wiktor Kamiński, Halina Wasilewska–Trenkner, Małgorzata Zaleska oraz Aleksandra Fandrejewska („Rz”)

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Rok 2010 ustanowiono Europejskim Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym. W Polsce co piąty dorosły człowiek nie ma konta bankowego, w tym nieco mniej niż połowa nie może korzystać z usług finansowych, bo ich na to nie stać albo wplątali się w pętlę zadłużenia.

Uczestnicy debaty „Usługi finansowe dla wszystkich Polaków”, zorganizowanej przez „Rz” i Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe zastanawiali się, jak można zmniejszyć zjawisko wykluczenia finansowego. Za jedną z głównych jego przyczyn zgodnie uznano niewystarczającą wiedzę ekonomiczną Polaków, ale też pewną niedbałość instytucji finansowych o to, by ich usługi były dostępne dla szerokich grup.

[srodtytul]Jaka skala[/srodtytul]

– W 2007 r. GUS wyliczył, że przeciętny dochód w rodzinie na jedną osobę to 929 zł miesięcznie. A wydatki to 809 zł. Czyli decyzje finansowe o oszczędzaniu czy odkładaniu dotyczyły 118 zł – mówiła Halina Wasilewska-Trenkner, b. minister finansów i b. członek Rady Polityki Pieniężnej. – W roku 2008, który był bardzo dobry dla gospodarki, przeciętny dochód wzrósł do 1024 zł, a przeciętne wydatki to 904 zł. – Czyli nawet w dobrym roku pozostawało do dyspozycji 140 zł. To pokazuje, jakiej skali są możliwe oszczędności czy inwestycje.

[wyimek] Pod koniec ubiegłego roku 170 tys. Polaków miało zaciągniętych dziesięć lub więcej kredytów[/wyimek]

GUS bada też, jaka część Polaków nie mieści się w ustawowym progu ubóstwa. – To nie jest próg, który pozwala na wysoki poziom życia – przypominała Wasilewska-Trenkner. – W 2007 r. poniżej tego progu było 14,6 proc. gospodarstw domowych, a w 2008 r. co dziesiąta rodzina. – Ten wskaźnik także pokazuje, że skala możliwości oszczędzania jest niewielka – podkreślała.

Jej zdaniem na decyzje Polaków wyraźny wpływ mają jeszcze trzy kwestie: pamięć o galopującej inflacji z końca lat 80., brak edukacji finansowej, rozbudzanie konsumpcji m.in. w mediach. A przez brak edukacji finansowej Polacy często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji nadmiernego zadłużania. – Rzadko między przepisem na sałatkę, traktatem o kosmetykach czy życiu seksualnym w piśmie kobiecym znajdziemy informację o konstruowaniu budżetu domowego – punktowała Wasilewska-Trenkner.

[wyimek]W 2008 roku poniżej progu ubóstwa była co dziesiąta rodzina w Polsce [/wyimek]

A takie poradnictwo jest tym bardziej potrzebne, im trudniejszy jest język, jakim komunikują się z klientami instytucje finansowe. – Pisma pisane są małą czcionką, której zwłaszcza osoby starsze nie przeczytają bez lupy. Zresztą w reklamach banki w ogóle nie kierują oferty do osób starszych, więc poza obiektywnymi przesłankami wykluczenia można też szukać działań to wykluczenie wzmacniających – twierdzi Wasilewska-Trenkner.

[srodtytul]Edukować młodych i starszych[/srodtytul]

O skali problemu zadłużania się mogą świadczyć dane przytoczone przez prof. Małgorzatę Zaleską z zarządu NBP. Pod koniec ub.r. 170 tys. Polaków miało dziesięć lub więcej kredytów.

– Te osoby nie były prawdopodobnie świadome zagrożeń przy zaciąganiu pierwszego, drugiego czy trzeciego kredytu. A to prosta droga do wpadnięcia w pułapkę kredytową – tłumaczyła. Także dla niej skuteczne uczenie ludzi rozsądnego gospodarowania pieniędzmi jest priorytetem, ale nie przyniesie ono szybkich rezultatów.

Przypomniała, że na skalę wykluczenia społecznego, w tym finansowego, silnie wpływa bezrobocie. – Według GUS na 17 mln osób aktywnych zawodowo, przypada 2 mln bezrobotnych. 14 mln osób jest zaś nieaktywnych zawodowo – mówiła. I zwróciła uwagę, że są powiaty, gdzie bez pracy jest co trzecia – czwarta dorosła osoba. – Chociaż w Polsce przeciętnie szuka się pracy przez 11 miesięcy, to jednak 40 proc. bezrobotnych to osoby długotrwale bezrobotne, które nie mają pracy co najmniej przez rok.

Im dłużej ludzie są na bezrobociu, tym mniej są mobilni z jednej strony, a z drugiej – mają coraz wyższe hipotetyczne żądania płacowe. – Bezrobotni nie chcą dojeżdżać do pracy. Za wydłużenie czasu dojazdu o pół godziny, do maksymalnie 1 godziny, chcą dostawać o 400 zł netto wyższą płacę – mówiła Małgorzata Zaleska, dodając, że to przykład, kiedy osobom wykluczonym coraz trudniej odnaleźć się na rynku pracy.

Jej zdaniem potrzebne są rzetelne badania, jaka część z ponad 20 proc. dorosłych Polaków, którzy nie mają kont rozliczeniowych w bankach i w SKOK-ach, nie korzysta z usług finansowych, bo nie chce, a ile osób nie ma na to szans. – Takie badanie byłoby tym bardziej cenne i ważne, że zaczynamy mieć dodatkowy problem z nadmiernym zadłużaniem się części społeczeństwa, którego konsekwencją jest też wykluczenie finansowe – podkreślała.

[srodtytul]Państwo nie powinno oddawać pola[/srodtytul]

Na nieznajomość zasad działania instytucji finansowych zwrócił uwagę wiceprezes KSKOK Wiktor Kamiński. – Część instytucji, czyli banki, są nastawione na zysk akcjonariusza. Nie są więc zainteresowane obsługiwaniem tych, którzy zysku nie dostarczą – mówił Kamiński. Choć dodał, że spółdzielczym kasom udało się uzbierać 10 mld zł. Jaka była na to recepta? – Usługi muszą być osiągalne dla człowieka, który pieniędzy ma niewiele – mówi Kamiński.

Jego zdaniem kwestia nadmiernego zadłużania bierze się z wielu przyczyn, ale złych decyzji konsumentów byłoby mniej, gdyby byli wyedukowani. – Poziom świadomości finansowej jest niższy niż w większości państw UE – uważa Kamiński. Dodaje, że banki przykładają się do nadmiernego zadłużenia Polaków. Pomijają pewne etapy badania zdolności kredytowej, bo chcą sprzedać produkt. Sprzedawcy liczą na prowizję, bo są wynagradzani tylko od sprzedaży, a nie od tego, co potem z kredytem się dzieje. – Zadłużonych nadmiernie jest nawet kilkaset tysięcy gospodarstw. Problem się nakręca – mówił Kamiński.

Jego zdaniem edukacja to zadanie państwa. Starania NBP czy organizacji pozarządowych nie wystarczą. – Państwo najwyraźniej nie widzi problemu. Jako członkowie OECD i UE jesteśmy zobowiązani do przeciwdziałania wykluczeniu finansowemu. Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje tylko ograniczenie lekcji przedsiębiorczości – stwierdził Kamiński.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy