WIG20 stracił wczoraj 0,05 proc., a poziom WIG obniżył się o 0,03 proc. Trudno uznać to za znaczące zmiany. Po gwałtownym wzroście w środę, kiedy indeksy zyskały prawie 4 proc., część inwestorów postanowiła zrealizować zyski. Najwyraźniej nikt nie chce wysuwać się przed szereg i odważniej kupować akcje. Tym bardziej że w Europie Zachodniej po południu główne wskaźniki spadały, a poranne zwyżki w Stanach Zjednoczonych były minimalne i bardzo niepewne.
Do najbardziej zyskujących wczoraj na naszym parkiecie należały akcje Telekomunikacji Polskiej, które zdrożały o 3,1 proc., i to przy bardzo wysokich obrotach. Analitycy tłumaczą, że wzrost ten był spowodowany poprawą nastrojów wokół sektora telekomunikacyjnego na całym świecie. Od początku grudnia papiery TP SA zyskały już 12 proc. i są najdroższe od 28 czerwca. Bardzo dobrze zadebiutowała na GPW spółka Konsorcjum Stali, której prawa do akcji zdrożały aż o 15 proc.
Słabiej radziły sobie natomiast firmy surowcowe: KGHM i Lotos, których akcje taniały. Również niektóre banki traciły. Kurs papierów PKO BP po ostrej zwyżce w pierwszych dniach tygodnia spadł wczoraj o 0,3 proc. Na minusie zakończyły sesję również BPH, Handlowy, Kredyt Bank i Bank Śląski.
Za granicą nastroje także nieco się pogorszyły po środowym entuzjazmie. Najważniejsze indeksy Europy Zachodniej zakończyły dzień na minusie, ale spadki nie przekroczyły 0,3 proc. Wpływ na to miała m.in. jastrzębia wypowiedź prezesa Europejskiego Banku Centralnego Jeana-Claude’a Tricheta. Wskazał on, że inflacja wciąż jest ogromnym zagrożeniem dla europejskiej gospodarki. A zatem inwestorzy nie mają co liczyć na obniżki stóp w euro.
Za oceanem zanotowano ponad 1 proc. wzrostu. Dow Jones zyskał najwięcej – 1,6 proc.