W Warszawie po trzech dniach wzrostu główne indeksy nieznacznie traciły na wartości. Nasz rynek na tle innych giełd zachowywał się jednak relatywnie mocno. Na koniec sesji WIG20 stracił zaledwie 0,03 proc., a wartość WIG wzrosła o 0,14 proc. Co ważne spadkowi towarzyszyły niższe niż podczas ostatnich wzrostowych sesji obroty. Ich poziom wyniósł 1,1 mld zł.
Zniżkowały głównie kursy banków. W ciągu dnia najbardziej taniały BZ WBK, BRE i PKO BP. Najlepiej zachowywały się natomiast spółki z sektora mediów: Agora (analiza poniżej) i TVN oraz deweloperzy. Indeksy tych dwóch sektorów zyskały wczoraj na wartości odpowiednio: 3 oraz 1,5 proc. Zapał inwestorów do bardziej zdecydowanego kupowania akcji na GPW hamowały spadki indeksów w Europie Zachodniej. Jednak w opinii części analityków po kilku dniach wzrostu niewielkie osłabienie jest jak najbardziej naturalne, a na rynku mówi się w dalszym ciągu o prawdopodobnej dalszej korekcie w górę. Sporo akcji jest niedowartościowanych fundamentalnie, a zbliżający się sezon publikacji wyników pozwoli zweryfikować te opinie. W przyszłym tygodniu raporty kwartalne publikuje kilka banków.
Największym obecnie zagrożeniem może być natomiast, przynajmniej według Kazimierza Szpaka z KBC TFI cytowanego przez Agencję Reutera spowolnienie gospodarcze, które jeśli wystąpi, będzie miało negatywny wpływ w pierwszej kolejności na notowania banków. Ten sektor ma największy udział w kapitalizacji warszawskiej giełdy, a co za tym idzie duży wpływ na indeksy. Takiego zagrożenia nie widzą analitycy ING Wholesale Banking, którzy zalecają kupowanie polskich spółek, ponieważ są tanie, biorąc pod uwagę możliwość wzrostu gospodarczego i potencjalnych zysków.
Pesymistyczne perspektywy przedstawiły przy okazji publikacji wyników kwartalnych czołowe światowe firmy: Vodafone i Apple. Inwestorów zawiodły też spółki z sektora finansowego: American Express i Wachovia.
W takiej atmosferze nasiliły się obawy o d spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego na świecie, a indeksy w Europie Zachodniej przez cały dzień spadały. Od zniżek rozpoczęły się również notowania w Stanach Zjednoczonych. Tracił głównie technologiczny rynek Nasdaq, podczas gdy indeks Dow Jones szybko odrobił początkowe straty, co analitycy wiążą ze zniżką cen ropy naftowej. Na giełdzie w Nowym Jorku cena baryłki spadła do poziomu ok. 127 dol. – najniższego od ponad miesiąca. Ostatecznie Dow Jones zyskał 0,61 proc., a Nasdaq 0,34 proc.