Kredyt studencki wypłacany jest w ratach po 600 zł miesięcznie. Nie jest to wysoka kwota, ale warunki są bardzo atrakcyjnie. Oprocentowanie odpowiada równowartości połowy stopy redyskontowej NBP, która obecnie wynosi 6,25 proc. rocznie. Student zapłaci więc nieco ponad 3 proc. w skali roku. W dodatku w okresie wypłaty kredytu i podczas dwuletniej karencji w spłacie całość odsetek jest pokrywana z budżetowych pieniędzy. Dlatego nawet gdy student w zasadzie nie potrzebuje kredytu, opłaca się go zaciągnąć choćby po to, by całą sumę wpłacić na konto oszczędnościowe i inkasować odsetki.
O preferencyjny kredyt mogą się starać wszyscy studenci bez względu na typ uczelni i formę studiów, pod warunkiem że rozpoczną studia przed ukończeniem 25. roku życia. Jego standardowa wartość to 600 zł miesięcznie wypłacane co roku przez dziesięć miesięcy. Na wniosek kredytobiorcy kwota może być zmniejszona do 400 zł miesięcznie. Kredyt można otrzymywać przez cały okres studiów, jednak nie dłużej niż przez sześć lat, a w przypadku studiów doktoranckich – przez cztery lata. Natomiast jego spłata rozpoczyna się dwa lata po ukończeniu studiów i trwa co najmniej dwa razy dłużej niż okres pobierania kredytu. 5 procent najlepszych absolwentów uczelni może liczyć na umorzenie 20 proc. długu. O częściowe lub całkowite umorzenie spłaty można się też starać w sytuacjach losowych. Kredytobiorca ma wreszcie prawo wystąpić do banku o takie przeliczenie harmonogramu spłat, by miesięczna rata nie przekraczała 20 proc. jego dochodów.
Wniosek o kredyt z państwowymi dopłatami można złożyć w jednym z pięciu banków, które zajmują się ich udzielaniem. Na tej liście są dwaj detaliczny giganci, czyli Pekao SA i PKO BP, a także BGŻ, BPS i Gospodarczy Bank Wielkopolski. Wybór jednej z tych instytucji nie ma większego znaczenia, bo wszystkie proponują kredyty w tej samej cenie. Pewne różnice mogą dotyczyć jedynie wymaganych dokumentów albo zabezpieczeń. Warto się też przyjrzeć, kto z tej piątki prowadzi rachunki studenckie na najlepszych warunkach, bo najwygodniej jest mieć kredyt i konto w tym samym banku.
Preferencyjne kredyty trudno jest traktować jak produkt czysto komercyjny, choćby dlatego, że są sprzedawane znacznie poniżej ceny pieniądza na rynku, a banki nie konkurują między sobą warunkami. Pieniądze pożycza jednak bank komercyjny, który żąda, by kredyt był solidnie zabezpieczony. Nie ma problemu, gdy rodzice studenta mają wystarczająco duże dochody, by udzielić mu poręczenia. Gdy nie zarabiają wystarczająco dużo, kredytobiorca może skorzystać z poręczenia udzielanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego z Funduszu Poręczeń Kredytowych. Studenci ze wsi mogą także skorzystać z poręczeń Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. O szczegółowe warunki i procedury najlepiej się dowiadywać w banku przyjmującym wniosek o kredyt.
Termin składania wniosków kredytowych upływa 15 listopada. Potem trzeba się uzbroić w cierpliwość. Do połowy lutego przyszłego roku bank poinformuje wszystkich wnioskujących, czy przedstawione przez nich zabezpieczenia są wystarczające. Jeżeli nie, student ma czas do końca lutego, by przenieść się do innego banku. Gdy natomiast bank uzna, że zaproponowane zabezpieczenie jest wystarczająco solidne, do końca marca 2009 r. podpisze umowę z osobą starającą się o kredyt.