W razie kłopotów wynegocjuj zmianę warunków

Ekonomiści są zgodni, że efektem światowego kryzysu finansowego będzie obniżenie tempa rozwoju naszego kraju. A to może się odbić na naszej kieszeni i pojawią się problemy z obsługą zadłużenia. Czy bank uwzględni to, że np. straciliśmy pracę?

Publikacja: 16.10.2008 00:44

Coraz solidniej spłacamy kredyty

Coraz solidniej spłacamy kredyty

Foto: Rzeczpospolita

– W tym miesiącu mam duże wydatki, więc nie zapłacę raty, oddam podwójną kwotę za miesiąc – w ten sposób część klientów reaguje na przejściowe trudności finansowe. Niestety, rozumowanie to jest oparte na błędnym założeniu. Banki na bieżąco monitorują spłatę kredytów, zwłaszcza tych, które zostały udzielone bez zabezpieczenia.

Oczywiście droga od odnotowania braku spłaty do wypowiedzenia kredytu jest bardzo daleka. Zrywanie umowy i wszczynanie postępowania egzekucyjnego to dla banku ostateczność. Dotyczy to zarówno solidnie zabezpieczonych kredytów celowych, jak i pożyczek gotówkowych na dowolny cel. Skłonienie klienta, by oddał pożyczone pieniądze, choćby z opóźnieniem, z punktu widzenia banku jest lepszym rozwiązaniem niż wypowiadanie umowy i odzyskiwanie środków na drodze prawnej.

Najpierw pracownik banku (często telefonicznie) przypomina klientowi o niezapłaconej racie. Klienci zadłużeni w ING, mBanku lub PKO BP powinni się spodziewać takiego upomnienia już kilka dni po terminie płatności. Lukas Bank przypomni o zaległym zobowiązaniu najpóźniej po kilkunastu dniach. Z kolei Citi Handlowy i GE Money Bank w większym stopniu uzależniają termin pierwszego kontaktu od indywidualnej oceny sytuacji klienta.

[wyimek]13 złotych zapłaci klient Lukas Banku za telefon przypominający o zaległej racie kredytu[/wyimek]

Jeśli upomniany przez pracownika banku kredytobiorca nadal nie spłaca rat, dalsze ponaglenia są utrzymane w bardziej stanowczym tonie. Pismo zawiera m.in. informacje o konsekwencjach, jakie grożą w razie dalszego uchylania się od spłaty. Bank kontaktuje się z klientem listownie, ale może też telefoniczne, e-mailem, w formie SMS czy wysyłając wiadomość w systemie bankowości internetowej. Do odzyskiwania pieniędzy na różnych etapach i w różnym stopniu wykorzystywane są zewnętrzne firmy windykacyjne. Ostatecznym krokiem jest wypowiedzenie umowy kredytowej.Nieodpowiadanie na pierwsze wezwania banku ma kilka nieprzyjemnych konsekwencji. Po pierwsze, rośnie koszt kredytu. Jeżeli rata trafi do banku 10 lub 20 dni po terminie przewidzianym w umowie, za ten dodatkowy okres zadłużenia bankowi należą się odsetki naliczane według podwyższonej stawki przewidzianej dla przeterminowanego zadłużenia. Poza tym bardzo często bankowi trzeba zapłacić za działania służące odzyskaniu pieniędzy. I tak np. w Lukas Banku telefoniczne upomnienie klienta spóźniającego się ze spłatą kosztuje 13 zł, wysłanie pisma 15 zł, a wyjazd interwencyjny do kredytobiorcy 50 zł. W mBanku telefoniczne pouczenie o zaległościach kosztuje 2 zł, natomiast za wysłane pismo trzeba zapłacić 15 zł.

Trzeci rodzaj konsekwencji to pogorszenie historii kredytowej. Nawet gdy kredyt zostanie w końcu spłacony, w bazie Biura Informacji Kredytowej przechowywana będzie informacja o wpadce przy spłacie kredytu. Z bazy tej korzystają już niemal wszystkie banki. Jeżeli dowiedzą się, że ich przyszły klient okazał się niesolidny, mogą np. pożyczyć mniejszą sumę, zażądać wyższych odsetek albo dodatkowego zabezpieczenia kredytu.

Dlatego zanim jeszcze dojdzie do opóźnienia w płatnościach, najlepiej zgłosić się do banku. Dopóki umowa nie została wypowiedziana, zawsze jest możliwość porozumienia. Można wynegocjować zmianę harmonogramu spłat, rozłożenie spłaty na dłuższy okres, dzięki czemu miesięczna rata będzie niższa. W wyjątkowych sytuacjach bank może przenieść zadłużenie na nieoprocentowany rachunek. Nie można jednak liczyć na to, że zrezygnuje z domagania się zwrotu pieniędzy dlatego, że kredytobiorca np. stracił pracę, podupadł na zdrowiu lub padł ofiarą przestępstwa.

Klient, który nie potrafi sam uzgodnić z bankiem łagodniejszych warunków spłaty, może poprosić o pomoc arbitra bankowego, choć formalnie zajmowanie się takimi sprawami nie należy do jego obowiązków (arbiter rozstrzyga spory dotyczące roszczeń pieniężnych z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania przez bank czynności bankowych). Często jego mediacje kończą się sukcesem.

– W tym miesiącu mam duże wydatki, więc nie zapłacę raty, oddam podwójną kwotę za miesiąc – w ten sposób część klientów reaguje na przejściowe trudności finansowe. Niestety, rozumowanie to jest oparte na błędnym założeniu. Banki na bieżąco monitorują spłatę kredytów, zwłaszcza tych, które zostały udzielone bez zabezpieczenia.

Oczywiście droga od odnotowania braku spłaty do wypowiedzenia kredytu jest bardzo daleka. Zrywanie umowy i wszczynanie postępowania egzekucyjnego to dla banku ostateczność. Dotyczy to zarówno solidnie zabezpieczonych kredytów celowych, jak i pożyczek gotówkowych na dowolny cel. Skłonienie klienta, by oddał pożyczone pieniądze, choćby z opóźnieniem, z punktu widzenia banku jest lepszym rozwiązaniem niż wypowiadanie umowy i odzyskiwanie środków na drodze prawnej.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy