Pożyczka dla Islandii będzie udzielona w ramach konsorcjum, na czele którego stanie MFW, który wyłoży ponad 2 mld dol. Wiadomo już, że Norwegia zaoferuje Islandii 650 mln dol. Pomogą też Szwecja, Dania, Finlandia, Wielka Brytania, Holandia oraz Polska.
– Połączona pomoc państw jest najlepszą receptą na globalny kryzys, a poza tym Polska nieraz otrzymywała pomoc od innych krajów. Teraz, kiedy nasza gospodarka ma silne fundamenty, chcemy się zrewanżować – mówi „Rz” Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów.
Ważnym powodem jest fakt, że w Islandii żyje 10 tys. Polaków (w sumie mieszka tam 304 tys. ludzi), którzy są najliczniejszą grupą obcokrajowców w tym kraju. Szczegółowe warunki polskiej pożyczki będą znane, kiedy dojdzie do sfinalizowania rozmów w tej sprawie, a środki mają pochodzić z budżetu państwa – ze specjalnej rezerwy przeznaczonej na pożyczki. Sytuacja budżetu państwa jest lepsza, niż planowano – deficyt na koniec roku może wynieść ok. 23 mld wobec zapisanych w ustawie 27 mld zł.
Ekonomiści podkreślają, że pomoc Islandii to dobre posunięcie rządu. – To jest pożyczka, a takim działaniem stawiamy się w szeregu krajów, które udzielają pomocy. Dajemy sygnał inwestorom, że jesteśmy w innej sytuacji niż Węgry, przez pryzmat których byliśmy postrzegani w ostatnich tygodniach – mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
– To nie są duże pieniądze, a skoro mamy nadwyżki, możemy je lokować w formie pożyczek innym krajom. To dobry zabieg wizerunkowy – dodaje ekonomista Ryszard Petru.