Do 2012 r. największe polskie kluby piłkarskie zamierzają wejść na giełdę. Jako pierwszy krok ten wykonał Ruch Chorzów, wchodząc na New Connect 4 grudnia 2008 r. Podobne plany deklarowały: Wisła Kraków i Zagłębie Lubin. Wiosną 2012 r., czyli po oddaniu do użytku nowego stadionu narodowego w stolicy, na giełdzie ma zadebiutować Legia Warszawa. Zapowiedział to Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu i dyrektor generalny grupy ITI, będącej właścicielem klubu.
Analitycy różnie oceniają te plany. Część z nich uważa papiery wartościowe klubów za atrakcyjne, zwłaszcza że zbliża się Euro 2012 i rosną przychody klubów. Sceptycy wskazują na niekorzystne zjawiska w tym środowisku, w tym na korupcję.
Kluby na światowych giełdach to nic nadzwyczajnego. Są notowane na brytyjskim, portugalskim czy duńskim parkiecie. Na giełdzie można np. kupić akcje klubów ligi angielskiej:
Liverpoolu i Tottenhamu. Papiery słynnego Arsenalu okresowo podrożały nawet o 1000 proc., dziś klub ma 340 mln euro długów.
Warto przypomnieć, że sporo spółek piłkarskich wycofało się z giełdy. W samej Wielkiej Brytanii, będącej największym europejskim rynkiem futbolowym, od 2000 r. na taki krok zdecydowało się kilkanaście klubów. Najgłośniejsze przykłady to Manchester United, Chelsea, Bolton, Sunderland.