Trudno oszacować potencjalne zyski

Akcje klubów są notowane na europejskich giełdach. Na niektórych w przeszłości można było nieźle zarobić. W czasie bessy jest oczywiście gorzej. W Polsce na New Connect można zainwestować w Ruch Chorzów

Publikacja: 26.03.2009 00:45

Trudno oszacować potencjalne zyski

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Do 2012 r. największe polskie kluby piłkarskie zamierzają wejść na giełdę. Jako pierwszy krok ten wykonał Ruch Chorzów, wchodząc na New Connect 4 grudnia 2008 r. Podobne plany deklarowały: Wisła Kraków i Zagłębie Lubin. Wiosną 2012 r., czyli po oddaniu do użytku nowego stadionu narodowego w stolicy, na giełdzie ma zadebiutować Legia Warszawa. Zapowiedział to Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu i dyrektor generalny grupy ITI, będącej właścicielem klubu.

Analitycy różnie oceniają te plany. Część z nich uważa papiery wartościowe klubów za atrakcyjne, zwłaszcza że zbliża się Euro 2012 i rosną przychody klubów. Sceptycy wskazują na niekorzystne zjawiska w tym środowisku, w tym na korupcję.

Kluby na światowych giełdach to nic nadzwyczajnego. Są notowane na brytyjskim, portugalskim czy duńskim parkiecie. Na giełdzie można np. kupić akcje klubów ligi angielskiej:

Liverpoolu i Tottenhamu. Papiery słynnego Arsenalu okresowo podrożały nawet o 1000 proc., dziś klub ma 340 mln euro długów.

Warto przypomnieć, że sporo spółek piłkarskich wycofało się z giełdy. W samej Wielkiej Brytanii, będącej największym europejskim rynkiem futbolowym, od 2000 r. na taki krok zdecydowało się kilkanaście klubów. Najgłośniejsze przykłady to Manchester United, Chelsea, Bolton, Sunderland.

Branżowy indeks Stoxx Football, w skład którego wchodzą spółki zarządzające europejskimi klubami piłkarskimi, zachowuje się tak jak cały rynek, czyli w czasie obecnej bessy mocno spadł. Kiedyś jego wartość dynamicznie rosła. Nierzadko wiązało się to z wielkimi wydarzeniami sportowymi.

Teraz duże nadzieje wiąże się z Mistrzostwami Euro 2012. Zgodnie z cyklem koniunkturalnym powinny wypaść już po giełdowej bessie. A to może zachęcić inwestorów do inwestowania w akcje klubów piłkarskich.

Podstawowym problemem piłkarskiego biznesu jest to, że trudno ocenić potencjalne zyski. Wynik finansowy klubu jest w dużym stopniu uzależniony od wyniku sportowego; spadek do niższej ligi może spowodować bardzo poważne konsekwencje finansowe.

Kluby, które najlepiej radzą sobie na giełdzie, działają jak wielkie firmy. Mogą się pochwalić zróżnicowaną strukturą przychodów, choćby ze sprzedaży gadżetów. Do takiego modelu nawiązuje pomysł biznesowy Ruchu Chorzów, który ma funkcjonować jak firma branży rozrywkowej. Taki model stwarza szanse na przyciągnięcie inwestorów nie tylko z grupy wiernych kibiców.

[ramka][b]Opinia[/b]

Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions

Ryzyko związane z inwestowaniem w kluby piłkarskie jest duże. Nie chodzi tylko o korupcję. Z pewnością dotyka ona nie wszystkie drużyny, chociaż osłabia dyscyplinę. W tym kontekście debiut giełdowy Ruchu Chorzów jest istotnym sygnałem, że klub działa w sposób w pełni przejrzysty.Główny problem polega na tym, że przychody polskich klubów w zbyt dużym stopniu zależą od wyników sportowych. W zamożniejszych krajach często połowa przychodów bierze się ze sprzedaży biletów i różnych gadżetów związanych z drużyną.

Oczywiście można liczyć na wzrost zainteresowania piłką w Polsce po Euro 2012, ale nie przeceniałbym wpływu tego wydarzenia. Dopóki nasze kluby nie zaczną regularnie grać w lidze mistrzów czy pucharze UEFA, raczej nie pojawią się tutaj wielkie pieniądze. Sponsorów-fanów, którzy nie liczą na korzyści, nie ma zbyt wielu. A jeśli nie pojawią się wielkie pieniądze, nie będzie też wielkich sportowych sukcesów.

Na futbolu rzecz jasna można zarobić. Akcje notowanego na giełdzie londyńskiej klubu Tottenham w ciągu ostatnich pięciu lat zyskały 276 proc. W tym samym okresie indeks FTSE100 skupiający 100 największych spółek brytyjskich zmalał o 17 proc.[/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/temat/7.html]Więcej na rp.pl/pieniądze[/link][/b]

Do 2012 r. największe polskie kluby piłkarskie zamierzają wejść na giełdę. Jako pierwszy krok ten wykonał Ruch Chorzów, wchodząc na New Connect 4 grudnia 2008 r. Podobne plany deklarowały: Wisła Kraków i Zagłębie Lubin. Wiosną 2012 r., czyli po oddaniu do użytku nowego stadionu narodowego w stolicy, na giełdzie ma zadebiutować Legia Warszawa. Zapowiedział to Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu i dyrektor generalny grupy ITI, będącej właścicielem klubu.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy