Świat się zadłuża

Rządy pompują w rynki miliardy, by pobudzić popyt. Deficyt osiąga już nawet dwucyfrowy wynik, a MFW grozi zakręceniem kurka z pożyczkami

Publikacja: 14.04.2009 03:40

W najgorszej sytuacji jest Irlandia. Najczarniejsze prognozy zakładają, że deficyt w 2009 r. sięgnie

W najgorszej sytuacji jest Irlandia. Najczarniejsze prognozy zakładają, że deficyt w 2009 r. sięgnie nawet 17, 8 proc. PKB. Na zdjęciu były pracownik firmy Visteon produkującej w Belfaście części dla Forda

Foto: AFP

– Władze państw, które tak chętnie wspomagały gospodarkę budżetowymi środkami, znalazły się w pułapce – uważa Andrzej Rzońca, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Doprowadziły do szybkiego wzrostu zadłużenia, którego nie będą w stanie obsługiwać bez podnoszenia podatków. Wzrost obciążeń zaś zniechęci biznes do większej aktywności. A to sprawi, że kraje te znajdą się na ścieżce powolnego wzrostu przez długie lata – dodaje.

Zdecydowanie najgorszą sytuację ma u siebie Irlandia. Minister finansów Brian Lenihan zdradził, że tegoroczny deficyt może sięgnąć 13 proc. PKB, i ogłosił szczegóły drugiej w ostatnim półroczu nadzwyczajnej korekty budżetu. Wprowadza ona dodatkowe ograniczenia wydatków publicznych. Barclays Capital uważa, że deficyt Irlandii może być wyższy – 17,8 proc. PKB. Tym bardziej że rząd planuje za pośrednictwem państwowej agencji przejąć od banków komercyjnych toksyczne aktywa, szacowane na 80 do 90 mld euro.

Na 13,2 proc. PKB prognozuje deficyt USA amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs. Jeszcze w styczniu eksperci banku uważali, że nie będzie on wyższy niż 1,4 bln dol. (10 proc. PKB), ale już teraz wyliczają go na 1,86 bln dol. „Przez następne 10 lat skumulowany deficyt zamknie się kwotą 9,4 bln dol.” – czytamy w raporcie Goldman Sachs.

W szybkim tempie przyrasta też deficyt Wielkiej Brytanii. Według Goldman Sachs sięgnie on w tym roku 8,9 proc. PKB. Brytyjski minister finansów Alistair Darling oficjalnie przyznał, że jego resort nie docenił skali i głębi recesji. Tamtejszy Instytut Badań Finansowych wyliczył, że w latach 2015 – 2016 rządowi zabraknie 40 mld funtów na pokrycie deficytu budżetowego. Aby ustabilizować brytyjski budżet w ciągu najbliższych siedmiu lat, trzeba będzie zdaniem Instytutu podnieść podatek dochodowy o prawie 8 proc. Oznacza to, że każda rodzina dopłaci dodatkowe 1250 funtów rocznie.

Decyzję o podniesieniu podatków podjęła już Irlandia. Dzięki temu chce wygospodarować jeszcze w tym roku 3,25 mld euro. Podwyżki sięgną od 2 do 6 punktów procentowych w każdej stawce. Podniesiona zostanie też akcyza na papierosy i podatek od zysków kapitałowych. Pojawi się również podatek od ubezpieczenia na życie.

Komisja Europejska nakazała Irlandii uporządkowanie finansów w ciągu najbliższych pięciu lat. Dopuszczalny przez Brukselę poziom deficytu to 3 proc. PKB. Podobne wymagania KE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy mają w stosunku do innych państw. Nie wszyscy jednak zamierzają za wszelką cenę – tak jak Polska – utrzymywać niski deficyt. Premier Łotwy Valdis Dombrovskis oficjalnie oświadczył, że kredytodawcy będą musieli rozluźnić wymagania dotyczące wysokości deficytu budżetowego jego kraju, bo inaczej jego rząd do końca czerwca zbankrutuje. Dombrovskis chce m.in., aby MFW zgodził się na zwiększenie deficytu do 7 proc. PKB. Fundusz, udzielając pożyczki w wysokości 7,5 mld dol., zażądał ograniczenia deficytu budżetowego w 2009 r. do 5 proc. PKB.

Zdaniem Andrzeja Rzońcy opieranie się zaleceniom Komisji Europejskiej i MFW spowoduje, że także w kolejnych latach trudno będzie trzymać deficyt w ryzach. Goldman Sachs wylicza, że w przyszłym roku prawie wszystkie kraje muszą się liczyć ze wzrostem jego poziomu od 0,1 do 0,5 punktu procentowego PKB.

– Będzie to wynikało chociażby z faktu, że rosnąć będą odsetki od długu – wyjaśnia Andrzej Rzońca. – Obecnie stopy procentowe są niskie, ale wraz z nadejściem ożywienia, które jest spodziewane pod koniec tego roku, poziom stóp zacznie się zwiększać.

[ramka][b]Mirosław Gronicki, były minister finansów[/b]

Tradycyjna polityka gospodarcza zaleca pompowanie pieniędzy w gospodarkę, jeśli luka popytowa się powiększa. W tym cyklu koniunkturalnym w krajach rozwiniętych dotyczy to też sektora finansowego, co nie ma bezpośredniego przełożenia na popyt, ale udrażnia kanały finansowania gospodarki. Wyższy niż w normalnym cyklu koszt wychodzenia z recesji i nadmierna ilość pieniądza mogą doprowadzić inflację do poziomu dwucyfrowego. Według innego scenariusza zwiększanie płynności doprowadzi do pobudzenia wymiany handlowej, a nadmiar pieniądza sam się zagospodaruje. Nieunikniony jest jednak gwałtowny wzrost deficytów, których trudno będzie się pozbyć. Dla państw, które w gospodarkę wpompowały ogromne kwoty, najbliższe lata oznaczają znacznie wolniejszy rozwój. [/ramka]

MFW

– Władze państw, które tak chętnie wspomagały gospodarkę budżetowymi środkami, znalazły się w pułapce – uważa Andrzej Rzońca, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Doprowadziły do szybkiego wzrostu zadłużenia, którego nie będą w stanie obsługiwać bez podnoszenia podatków. Wzrost obciążeń zaś zniechęci biznes do większej aktywności. A to sprawi, że kraje te znajdą się na ścieżce powolnego wzrostu przez długie lata – dodaje.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy