Uporczywa terapia

Współczesna medycyna mimo niebywałej technologii i coraz doskonalszych leków bardzo często okazuje się bezradna nawet wobec pojawiających się mutacji opanowanych wydawałoby się chorób. Wtedy pomagają... receptury sprzed wieków

Aktualizacja: 04.05.2009 12:47 Publikacja: 29.04.2009 01:07

Andrzej Sadowski, założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – Pierwszego Niezależnego Inst

Andrzej Sadowski, założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – Pierwszego Niezależnego Instytutu w Polsce

Foto: Rzeczpospolita, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Red

Receptury i procedury sprzed wieków, a nawet tysiącleci są i dziś ku zaskoczeniu współczesnych nie tylko użyteczne, ale i skuteczne. Historia jest bowiem źródłem zweryfikowanych zarówno negatywnie, jak i pozytywnie rozwiązań, które były już aplikowane narodom. Rok 2009 przejdzie bez wątpienia do historii nie tylko naszego kraju. Na razie jest u nas rokiem uroczystości ku czci wydarzeń sprzed dwudziestu lat.

Refleksje koncentrują się na Okrągłym Stole, którego konsekwencją były reglamentowane czerwcowe wybory. Co natomiast spowodowało, że gospodarczo nasz kraj zaczął się zmieniać, nie jest specjalnym przedmiotem dociekań. W dzisiejszej sytuacji byłoby to ćwiczenie nie tylko przywracające pamięć politykom o źródłach polskiego cudu gospodarczego, ale i mogące uchronić ich dziś przed popełnieniem ciężkich błędów.

[srodtytul]Jak już raz wydobyliśmy się z kryzysu[/srodtytul]

Dwadzieścia lat temu Polska nie przypominała już „państwa stanu wyjątkowego” z początku lat 80. Stała się krajem „gospodarki permanentnego niedoboru”, budzącym co najwyżej politowanie. Upadku systemu nie były już w stanie zatrzymać żadne administracyjnie ordynowane kolejne tzw. etapy reform. Próby ograniczania biurokratycznego sterowania gospodarki na rzecz dopuszczania elementów rynku wręcz przyśpieszały upadek tego naprawdę „toksycznego systemu”.

Otworzyła się przestrzeń dla gospodarki ładu spontanicznego. „Kontrrewolucja straganów” w mgnienu oka opanowała ulice polskich miast. Stało się to dlatego, że pierwszy niekomunistyczny rząd nie zdecydował się na prywatyzację drobnego handlu i usług. Ale o wiele ważniejsze było jednak to, że rząd nie miał wówczas warunków do tworzenia barier. Dotychczasowe padały pod naporem żywiołu przedsiębiorczości Polaków oraz czasowej zapaści aparatu biurokratycznej reglamentacji i represji. Rynkowa kontrrewolucja opanowała wszystkie te miejsca, gdzie nie było monopoli, które do tej pory są przyczółkami dawnego systemu.

Kontrrewolucja to po prostu „prywatyzacja oddolna” – termin, który stworzono w Centrum im. Adama Smitha dla opisania procesu powstawania od podstaw całkowicie nowych przedsiębiorstw prywatnych. To właśnie „prywatyzacja oddolna”, spontanicznie przeprowadzona przez Polaków, odmieniła gospodarkę i pozwoliła oderwać kraj od kryzysu. W przeciwieństwie do „prywatyzacji odgórnej” celebrowanej przez rządy i wchodzącej właśnie w trzecie dziesięciolecie „prywatyzacja oddolna” trwała kilka lat.

Uczciwie je porównując, widać, że rządowa biurokracja w Polsce nie jest w stanie przeprowadzić skutecznie procesów, które mogłyby mieć pozytywny skutek dla gospodarki. Może tylko nie przeszkadzać.

Wyjście z kryzysu, tego realnego dziedzictwa systemu, było efektem eksplozji przedsiębiorczości w Polsce. Sposobem na kryzys nie było dotowanie miejsc pracy, przedsiębiorstw, skupowanie używanych samochodów czy inne urzędnicze wymysły. Była nią tylko wolna przedsiębiorczość, która obywała się bez bankowego kredytu, telefonów komórkowych, Internetu i wielu innych rzeczy, które dziś są w Polsce dostępne.

[srodtytul]Kryzys przychodzi w samą porę[/srodtytul]

W rocznicę upadku etatystycznego i policyjnego systemu wolność gospodarcza jest ponownie zaledwie tolerowana, zamiast być afirmowana. Kryzys dla polityków przychodzi w samą porę, gdyż ich użyteczność i wiarygodność dawno spadały poniżej poziomu morza. Politycy są oficjalnymi sponsorami kryzysu. Jedynie on jest w stanie wydobyć ich z marginesu, gdzie znaleźli się za nieudolność, złe rządzenie i korupcję. Dopiero teraz widać, jak lata całe skrywali swoje prawdziwe ekonomiczne preferencje. Dlatego dziś obserwujemy u nich prawdziwą burzę interwencjonistycznych hormonów.

Rządy w dzisiejszej sytuacji również ujawniają swoje prawdziwe socjalistyczne i etatystyczne oblicze. Rozwiązania sytuacji potencjalnie kryzysowej sprowadzają się do zaordynowania elementów polityki, która przez kilkadziesiąt lat doprowadziła do ruiny znaczącą część krajów Europy i wielu na świecie.

Nigdy zaangażowanie większej liczby urzędników i tworzenie większej ilości ograniczających wolność gospodarczą ustaw nie tworzyło większego bogactwa. Polityka powrotu do historycznie nieskutecznych i błędnych rozwiązań ma wszelkie podobieństwa „uporczywej terapii”. Finał jest z góry wiadomy. Kiedy prędzej czy później zabraknie pieniędzy, a efekt będzie taki jak po odłączeniu chorego od aparatury.

[srodtytul]Jak przestać się bać rządzić i porzucić biurokrację[/srodtytul]

Nie można Polską rządzić w wolnych chwilach, chociaż wobec upowszechniania złego rządzenia ma to dobre strony. Lepiej nic nie robić, niż naśladować aktualną politykę prezydenta USA, kanclerza Niemiec czy prezydenta Francji. Dziś politycy ponownie stoją przed wyborem i szansą taką, jaką już raz od Pana Boga i historii otrzymali w 1989 roku.

Kiedy inne rządy będą wywoływać u siebie kryzysy swoim interwencjonizmem i aktywizmem monetarnym, Polska ma szansę niesłychanego rozwoju, przywracając na swoim terytorium wolność gospodarczą. Przedstawiciel Komisji Europejskiej w dwudziestą rocznicę przyjęcia ustawy Wilczka publicznie stwierdził, że jest ona jak najbardziej zgodna ze zobowiązaniami Polski wobec Unii i jako taka w każdej chwili może zostać przywrócona. Nie tylko nie zaimportujemy sobie kryzysu, ale możemy liczyć na efekty wolności gospodarczej zbliżone do tych sprzed dwóch dziesięcioleci. Należy tylko przestać bać się rządzić i porzucić biurokrację, stając po stronie przedsiębiorczej Polski i wolności.

[i]Andrzej Sadowski, założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – Pierwszego Niezależnego Instytutu w Polsce, który we wrześniu tego roku będzie obchodził swoje dwudziestolecie[/i]

Receptury i procedury sprzed wieków, a nawet tysiącleci są i dziś ku zaskoczeniu współczesnych nie tylko użyteczne, ale i skuteczne. Historia jest bowiem źródłem zweryfikowanych zarówno negatywnie, jak i pozytywnie rozwiązań, które były już aplikowane narodom. Rok 2009 przejdzie bez wątpienia do historii nie tylko naszego kraju. Na razie jest u nas rokiem uroczystości ku czci wydarzeń sprzed dwudziestu lat.

Refleksje koncentrują się na Okrągłym Stole, którego konsekwencją były reglamentowane czerwcowe wybory. Co natomiast spowodowało, że gospodarczo nasz kraj zaczął się zmieniać, nie jest specjalnym przedmiotem dociekań. W dzisiejszej sytuacji byłoby to ćwiczenie nie tylko przywracające pamięć politykom o źródłach polskiego cudu gospodarczego, ale i mogące uchronić ich dziś przed popełnieniem ciężkich błędów.

Pozostało 85% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy