Riwiera cesarza Franciszka Józefa

Lazur Adriatyku, piaszczyste plaże, cesarsko-królewskie wille. A przy tym ślady słynnych Polaków, dzięki którym w chorwackiej Opatiji poczujemy się trochę jak u siebie.

Aktualizacja: 30.04.2009 13:51 Publikacja: 30.04.2009 03:00

Opatija

Opatija

Foto: EAST NEWS

Gdy pada hasło Chorwacja, większość Polaków myśli o alabastrowych murach Dubrownika. O białych miasteczkach z charakterystycznymi dzwonnicami, turkusowym morzu i wysepkach rozsypanych wzdłuż adriatyckiego wybrzeża aż po brzegi Czarnogóry.

Ale jest i inne oblicze adriatyckiego świata. To niegdysiejsza cesarsko-królewska riwiera z jej perłą – Opatiją. Nasi dziadowie znali tę miejscowość pod włoską nazwą Abbazia i nazywali „austriacką Niceą”. Było w tym nieco dumy poddanych cesarza Franciszka Józefa, że imperium sięgające od Tyrolu po Galicję ma dostęp do Morza Śródziemnego.

Zarazem Opatija to najbardziej polskie z miasteczek adriatyckiego wybrzeża Chorwacji. Odnajdziemy tu ślady pobytu w kurorcie takich sław jak Henryk Sienkiewicz, Józef Piłsudski czy Stanisława Witkiewicz i jego syn Witkacy. Tym, którzy wybiorą Opatiję na bazę wypadową do zbadania wybrzeża Kwerneru na czele z Rijeką, ukaże się nie tylko chorwacka, ale i austro-węgiersko-włoska przeszłość tych ziem.

[srodtytul]Koleją nad Adriatyk[/srodtytul]

Na początku było zaciszne opactwo benedyktynów pod patronatem św. Jakuba, położone na brzegu morza, u stóp wysokich gór. Mała wioska żyła z rybactwa, a zakonnicy dziękowali Bogu za ciszę i spokój. Aż do chwili, gdy Iginio Scarpa, rekin biznesu z Rijeki, zwanej wówczas z włoska Fiume, wybudował (1844 r.) sobie w osadzie letni pałacyk nazwany od imienia małżonki Villa Angiolina.

Sława pięknie położonej willi z widokiem na lazur Adriatyku dotarła do Wiednia. Przenikliwy Scarpa szybko dostrzegł, że zaproszenie do Abbazi na wypoczynek kogoś z wiedeńskiego dworu będzie najlepszą inwestycją w biznesową przyszłość. Wytężona dyplomacja przyniosła skutek – willę odwiedziła cesarzowa Maria Anna, żona cesarza Ferdynanda. Zachwycona ciepłym klimatem i widokami cesarzowa zaniosła wieść o urodzie Abbazi do Wiednia. Rychło wiedeńscy i węgierscy arystokraci poszli w ślady władczyni i zaczęli zażywać odpoczynku w Abbazi. Na wyścigi powstawały tu coraz większe hotele. W 1873 r. do akcji wkroczyło austriackie towarzystwo kolei południowych, które wybudowało linię Wiedeń – Rijeka. Südbahn sam zainwestował w przepyszne hotele Kvarner i Garnd Hotel Toblach.

Ale powstały też inne świątynie turystyki – hotele Imperial czy Palace. Zachęcony stosunkowo łatwym dostępem dzięki kolei, w 1894 r., a potem w 1904 r. do Abbazi przyjeżdżał na zimowe wywczasy sam cesarz Franciszek Józef. W austriackim kurorcie spotykały się koronowane głowy, arystokraci i słynni pisarze. Bywał tu dramaturg Antoni Czechow i, jako dziecko z rodzicami, Vladimir Nabokov. Szokowała ekstrawaganckim zachowaniem słynna tancerka Isadora Duncan, a Gustaw Mahler skomponował czwartą symfonię. Są wskazówki, że w czasie pobytu na emigracji, odpoczywał tu Włodzimierz Lenin.

Henryk Sienkiewicz odwiedził Opatiję w latach 1887 i 1889, a w 1906 r. świętował tu otrzymanie literackiego Nobla. Z kolei w 1908 r. w położonym tuż przy Opatiji Lovranie osiadł na stałe chory na gruźlicę Stanisław Witkiewicz, twórca stylu zakopiańskiego. Odwiedzali go syn Ignacy i Stefan Żeromski, z którym odbywał długie spacery wzdłuż morskiej promenady.

Witkiewicz zmarł w 1915 r. Wcześniej, bo na przełomie stycznia i lutego 1914 r. przybył do Opatiji sam Józef Piłsudski, któremu lekarze zalecili „wzmacniający” klimat Kwarneru. Z polskich gości zawitał do Opatiji przed wojną jeszcze prezydent Ignacy Mościcki. Na plażę i w góry Dziś licząca około 10 tysięcy mieszkańców miejscowość jest stosunkowo spokojna. Złaknione clubbingu nastolatki szczęśliwie okupują inne kurorty. Eleganckie wille i pałacyki z czasów Habsburgów stoją na zboczach gór, które otaczają morską zatokę. W dole przyjemna piaszczysta plaża. Poza sezonem to idealne miejsce dla kogoś, kto przyjechał pisać książkę lub szuka wytchnienia od szybkiego życia w mieście.

Opatija to także baza do wycieczek górskich w masywie Parku Narodowego Uczka. Każdy może dopasować swoje ambicje pogromcy gór do możliwości. Przykładowo spacer z położonego w centrum miasta trgu Vladimira Gortana na szczyt Veprinac trwa 1,5 godziny, ale już wejście na Suhi Vrh (1333 m n.p.m.) czy najwyższego Vojaka (1401 m) to już parogodzinna, wymagająca wycieczka.

Wypady na szczyty Uczki są dobre dla tych, których rozpiera energia. Inni wolą nieśpieszne spacery wzdłuż Longomare – 12-kilometrowej ścieżki nadmorskiej, która ciągnie się od wioski rybackiej Volosko poprzez Opatiję do Lovranu. Tę ostatnią miejscowość warto odwiedzić dla zobaczenia willi Witkiewicza i niewielkiej zabytkowej starówki ozdobionej wieżą średniowiecznego kościoła św. Jura. [srodtytul]Aleja socjalistycznych gwiazd [/srodtytul]

Turyści z dziećmi mogą liczyć na trzy plaże – położoną w centrum, największą i najhałaśliwszą Slatinę, na plażę Tomasevac koło hotelu Ambasador i plażę Lido koło Villi Angioliny.

Na dorosłych turystów i na dzieci czyhają liczne kawiarnie z najróżniejszymi rodzajami tortów – kolejnym dowodem na żywotność habsburskich tradycji. Przybyszów z krajów dawnej Jugosławii zafascynuje zapewne tutejsza Aleja Gwiazd, której początki sięgają czasów Josipa Broz-Tity, teraz uzupełnianej już tylko plakietami z nazwiskami chorwackich celebrytów.

Jest też zanurzone w cieniu cyprysów średniowieczne opactwo św. Jakuba, zawierające kopię „Piety” najsłynniejszego rzeźbiarza jugosłowiańskiego Ivana Mestrovicza. Z kolei morską zatokę najlepiej podziwiać z tarasu przed kościółkiem Nawiedzenia Marii Panny z 1906 roku, projektu monachijskiego architekta Gabriela Seidla, z kopią koronkowego cyborium z bazyliki św. Eufrazyny w Poreczu.

Dziełem sztuki jest ogród otaczający Villę Angolinę, w której znaleźć można setki egzotycznych drzew i krzewów. Na prośbę Iginio Scrapy – kapitanowie statków, które zawijały do portu w Fiume, przywozili egzotyczne sadzonki drzew i krzewów z Chin, Japonii, Arabii czy Ameryki Południowej.

A w samej Villi na pierwszym piętrze oglądać można zaczątki muzeum miejskiego. Urzekają nieco naiwnym stylem XIX-wieczne portrety żaglowców i parowców – pamiątki po licznych kapitanach, jacy osiedlali się na starość w tych urzekających okolicach.

[srodtytul]Polskie ślady[/srodtytul] Z Opatiji koniecznie trzeba wybrać się do nieodległej (15 km) Rijeki – największego portu dawnej Jugosławii. Na symbolu miasta, bramie zegarowej, na przechodniów spoglądają z wyniosła miną dwaj austriaccy cesarze – Leopold oraz Karol VI. Ten ostatni przyznał 18 marca 1719 roku ówczesnemu Fiume status wolnego portu, co otworzyło drogę do ekonomicznej prosperity miasta.

Po ugodzie Wiednia z Węgrami w 1870 roku miasto uzyskało specjalny status portu Królestwa Węgier ze specjalnym gubernatorem wyznaczanym przez Budapeszt. To przypomnienie dla tych, którzy zapomnieli, że dziś śródlądowe Węgry miały kiedyś własną flotę i morskie wybrzeże.

Polaków mile ujmuje pomnik – uwielbianego tu – Jana Pawła II, który upamiętnia mszę odprawioną w tym miejscu przez Ojca Świętego w 2003 roku. Ale gwarna portowa Rijeka na dłuższą metę męczy. Jakże miło powrócić do zacisznej Opatiji ocienionej palmami i platanami.

Jako najbardziej polskie z chorwackich miast Opatija pamięta o polskich gościach. Swój niewielki pomnik ma tu Sienkiewicz. Na spacerowej promenadzie specjalna tablica przypomina pobyt w Opatiji Piłsudskiego, a w Lovranie wmurowano tablicę w domu, w którym mieszkał Stanisław Witkiewicz. To właśnie pamięć o tym współtwórcy mitu Zakopanego – skłoniła polską ambasadę i mera Opatiji do zaproszenia na dni polskie w kwietniu tego roku właśnie kapeli Zakopower. Pełen werwy koncert naszych górali w nadmorskim amfiteatrze połączył mit naszych gór i urok chorwackiego kurortu.

Tak jak Zakopane, Opatija dla pokolenia naszych dziadków była miejscem magicznym. Warto sprawdzić siłę tej magii samemu.

Gdy pada hasło Chorwacja, większość Polaków myśli o alabastrowych murach Dubrownika. O białych miasteczkach z charakterystycznymi dzwonnicami, turkusowym morzu i wysepkach rozsypanych wzdłuż adriatyckiego wybrzeża aż po brzegi Czarnogóry.

Ale jest i inne oblicze adriatyckiego świata. To niegdysiejsza cesarsko-królewska riwiera z jej perłą – Opatiją. Nasi dziadowie znali tę miejscowość pod włoską nazwą Abbazia i nazywali „austriacką Niceą”. Było w tym nieco dumy poddanych cesarza Franciszka Józefa, że imperium sięgające od Tyrolu po Galicję ma dostęp do Morza Śródziemnego.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy