Osoba, która w Polsce jest ubezpieczona, podczas podróży po Europie ma prawo korzystać z usług miejscowej służby zdrowia na takich samych warunkach jak obywatele odwiedzanego kraju. Prawo to honorują wszystkie kraje Unii Europejskiej, a dodatkowo Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria.
[wyimek]92 franki zapłacimy w Szwajcarii za wizytę u lekarza[/wyimek]
Dokumentem, który za granicą potwierdza, że mamy prawo do opieki medycznej, jest europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego wydawana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Możliwość skorzystania z leczenia w innym kraju dotyczy tylko nagłych przypadków, choć nie muszą to być sytuacje zagrażające życiu. Z kartą można się zgłosić do lekarza nawet z katarem, ale nie uprawnia ona np. do przeprowadzenia planowego zabiegu chirurgicznego, który można wykonać po powrocie do kraju.
Polacy przyzwyczajeni do tego, że w kraju korzystają z usług medycznych bez opłat, mogą być zdziwieni, że recepcjonista w zagranicznej przychodni poprosi o sięgnięcie do portfela. W wielu krajach obowiązuje zasada częściowej odpłatności za wizyty u lekarzy, leczenie szpitalne, leki, a nawet za sam fakt wystawienia recepty. W części krajów opłat nie ma, w innych są symboliczne. Na przykład w Czechach za wizytę lekarską zapłacimy 30 koron (nieco ponad 5 zł). Ale w Szwajcarii wizyta dorosłego pacjenta u lekarza kosztuje aż 92 franki (prawie 280 zł); ten jednorazowy wydatek pozwala korzystać z leczenia przez kolejne 30 dni.
To tylko dwa skrajne przykłady. W każdym kraju obowiązują inne stawki i inne zasady. Więcej na ten temat można się dowiedzieć na stronie internetowej NFZ oraz w papierowych informatorach wydawanych przez tę instytucję.