Coraz więcej pieniędzy wpływa do towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI), szczególnie bezpiecznych. Lipiec był trzecim kolejnym miesiącem, w którym klienci wpłacili więcej, niż wycofali. Ogólne saldo wyniosło 710 mln zł, o ok. 200 mln zł więcej niż w czerwcu – wynika z danych Analiz Online, firmy monitorującej rynek TFI.
W lipcu najwięcej środków, 300 mln zł, pozyskały fundusze obligacji (w czerwcu – fundusze pieniężne). Saldo wpływów i umorzeń w funduszach pieniężnych i gotówkowych wyniosło w ubiegłym miesiącu 230 mln zł. Natomiast zainteresowanie funduszami akcji, zrównoważonymi i stabilnego wzrostu, maleje. W lipcu do krajowych funduszy akcji (wszystkie grupy: uniwersalne, małych i średnich spółek, sektorowe, pozostałe) napłynęło 190 mln zł nowych środków. W czerwcu było to ok. 200 mln zł.
Tendencję tę potwierdzają dane z Pioneer Pekao TFI. W lipcu najlepiej sprzedawały się jego fundusze inwestujące w krajowe papiery dłużne. Liderem okazał się Pioneer Lokacyjny (sprzedaż netto 223 mln zł). Na kolejnych miejscach znalazły się Pioneer Obligacji Plus FIO (20 mln zł netto) oraz Pioneer Pieniężny FIO (2,3 mln zł netto).
Opinie, czy klienci robią słusznie, wpłacając teraz pieniądze do funduszy obligacji, a nie do akcyjnych, są podzielone. Jedni analitycy spodziewają się silnej korekty na giełdzie, twierdząc, że nie ma podstaw do trwałego wzrostu kursów. Inni są zdania, że właśnie teraz i w najbliższym czasie ceny zakupu akcji będą najkorzystniejsze. Klient i tak musi sam podjąć decyzję, kierując się własną oceną sytuacji.
A co powinni zrobić ci, którzy wpłacili pieniądze do funduszy agresywnych jakiś czas temu? – Inwestorzy, którzy przez ostatnich dziesięć miesięcy kupowali jednostki funduszy z udziałem akcji, mogą pomyśleć o ich sprzedaży, żeby zainkasować osiągnięte już zyski. A przynajmniej powinni ustalić plan ochrony oszczędności na wypadek, gdyby na rynku zaczęło źle się dziać – radzi Krzysztof Stępień, główny ekonomista Expandera.