– Komisja Europejska przedstawi propozycję stworzenia specjalnego funduszu na ratowanie banków finansowanego przez same banki – powiedział wczoraj Jose Barroso, przewodniczący KE, występując na Brukselskim Forum Gospodarczym.
Pieniądze mają służyć finansowaniu przymusowej restrukturyzacji banków, które znalazły się w kłopotach. A udział branży ma zmniejszyć koszty ponoszone przez podatników. Unia Europejska chciałaby globalnej zgody na nowe opłaty za pośrednictwem G20. Ale jeśli napotka opór, to może sama takie opłaty wprowadzić dla banków europejskich.
Podatki dla banków to pomysł, która ma zmniejszyć udział narodowych budżetów w walce z kryzysem. Jednak na dłuższą metę nie jest on metodą na zapobieganie kryzysowi. Temu ma służyć reforma zarządzania gospodarczego w Unii, którą przygotowują unijni ministrowie finansów pod kierunkiem Hermana Van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej. Po raz pierwszy spotkali się w ostatni piątek, a wczoraj Van Rompuy przedstawił uzgodnione wstępnie priorytety. Przede wszystkim Unia musi poprawić działanie paktu stabilizacji i wzrostu (PSW). Obejmuje to opracowanie systemu wczesnego ostrzegania. Do tej pory za kluczowy wskaźnik zapowiadający niebezpieczeństwo uważano deficyt budżetowy, który nie może przekroczyć 3 proc. PKB. – Za bardzo się na tym skupialiśmy. Trzeba zwrócić większą uwagę na dług publiczny – podkreśla Van Rompuy.
Wzmocnienie PSW oznacza też efektywne stosowanie sankcji. Przewidziane są dwa ich rodzaje. Kraje strefy euro za notoryczne niewypełnianie kryteriów mogą zapłacić karę finansową. Innym może grozić utrata unijnych funduszy. Ale żadna z tych kar nigdy nie została zastosowana.
Wskaźniki fiskalne to nie wszystko. Na przykład Hiszpania ma dług publiczny mniejszy niż Niemcy, ale to ona jest wskazywana jako kolejna po Grecji potencjalna ofiara ataków spekulantów. Przyczyną jest brak konkurencyjności hiszpańskiej gospodarki i nieelastyczny rynek pracy. – Musimy doprowadzić do zmniejszenia różnic w poziomie konkurencyjności. Bo to one prowadzą do deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego – stwierdził Van Rompuy. Unia będzie więc musiała opracować nowe instrumenty pomiaru i zalecenia dla państw członkowskich.