Sesja na warszawskiej giełdzie od początku dnia była zdominowana przez sprzedających akcje. Indeks największych spółek na otwarciu spadał o 0,21 proc. Niewiele mniej, bo 0,18 proc., tracił WIG.
Pesymizm wywołały w dużej mierze informacje o niższej dynamice importu w Chinach. Rynek odczytał te dane jako sygnał spowolnienia wzrostu gospodarczego w Kraju Środka.
Na złe informacje z Dalekiego Wschodu niekorzystnie zareagowały również wszystkie zachodnioeuropejskie parkiety, które rozpoczęły dzień na lekkich minusach.
W ciągu dnia skala przeceny pogłębiała się. Oliwy do ognia dolały złe dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Za oceanem w drugim kwartale spadła wydajność pracy w sektorze pozarolniczym i wzrosły jednostkowe koszty pracy.
W efekcie WIG20 spadł na zamknięciu o 1,53 proc., a indeks szerokiego rynku o 1,21 proc. Spośród największych spółek najmocniej tracił Lotos, aż 4,85 proc. Inwestorzy zapewne zareagowali w ten sposób na informację o sprzedaży spółek zależnych niezwiązanych z podstawową działalnością grupy.