Od drugiej dekady listopada na giełdach wschodzących obserwowaliśmy łagodną korektę. W ubiegłym tygodniu po spadku indeksu MSCI EM o ok. 6 proc. inwestorzy przystąpili jednak do hurtowych zakupów akcji. Indeks zyskał ponad 3 proc.
Najmocniej, o ponad 5 proc., zdrożały akcje w Rosji. Spory wpływ na to miała decyzja o przyznaniu jej organizacji mundialu w 2018 r. Oznacza ona, że w najbliższych latach trzeba tam będzie przeprowadzić warte miliardy dolarów inwestycje, przede wszystkim w infrastrukturę. Stwarza to rosyjskim firmom szanse na intratne kontrakty, a więc systematyczną poprawę zysków. Przypomnijmy, że rosyjska giełda należy do najtańszych pod względem rynkowych wskaźników na świecie.
Prawie połowę z ponad 10-proc. korekty odrobiła już giełda indyjska. Dane pokazują, że gospodarka rozwijała się tam w III kw. w tempie 8,9 proc., czyli szybciej, niż oczekiwano. Skandal korupcyjny, który wybuchł ostatnio i wystraszył nieco zagranicznych inwestorów, zszedł więc na dalszy plan. Afera dotyczyła szefów części banków, którzy brali łapówki od firm deweloperskich za udzielenie kredytów.
Kolejny rekord wszech czasów padł w Argentynie. Od początku roku akcje zdrożały tam o prawie 50 proc.
Jedyną giełdą, która miniony tydzień zakończyła pod kreską, była ta w Szanghaju. Odczyt PMI w listopadzie był lepszy od oczekiwań, ale wpłynęły na to w znacznym stopniu rosnące ceny. To właśnie wysoka inflacja spędza sen z powiek inwestorom w tamtym regionie. Część analityków nie wyklucza, że stopy procentowe w tym kraju mogą znów wzrosnąć jeszcze w tym roku.