Dwie trzecie Polaków nie odłożyło pieniędzy w 2010 roku

Jeśli ktoś zdołał coś odłożyć, to najczęściej było to między 1 a 5 tys. zł. 9 proc. Polaków zaoszczędziło poniżej 1 tys. Jednocześnie 66 proc. nie zaoszczędziło ani złotówki

Aktualizacja: 28.02.2011 05:12 Publikacja: 27.02.2011 19:07

Dwie trzecie Polaków nie odłożyło pieniędzy w 2010 roku

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

– Liczby najlepiej pokazują, że wciąż jesteśmy społeczeństwem na dorobku, przed którym jeszcze długa droga, by dogonić zamożniejszych sąsiadów. Jednocześnie pewnych procesów nie da się przyspieszyć – ocenia socjolog prof. Andrzej Rychard.

W ubiegłym roku kwotę między 5 a 10 tys. zł, podobnie jak rok wcześniej, odłożył co 20. Polak, a między 10 a 20 tys. zł, również tak jak w 2010 r., co setny – wynika z najnowszego sondażu firmy GfK Polonia przeprowadzonego na zlecenie "Rz".

W tegorocznym badaniu pierwszy raz znalazła się kategoria "oszczędności przekraczających 20 tys. zł". Taką sumę zgromadziło w ubiegłym roku 1 proc. społeczeństwa.

Odsetek oszczędzających Polaków nie jest duży, jednak obecnie zachowuje stały poziom 29 proc. Wcześniej, w 2008 r., osób odkładających pieniądze było 26 proc.

Wśród tych, którym udało się odłożyć coś na czarną godzinę, przeważają mężczyźni. Oszczędziło 32 proc. z nich, u kobiet odsetek ten wyniósł 24 proc.

Najgorzej sytuacja z oszczędzaniem wyglądała w Polsce południowej, najlepiej – na północy kraju.

 

 

– Nasze inspiracje konsumpcyjne są zrozumiałe. Starsze pokolenie pamięta czasy, gdy po pralkę stało się w kilkudniowej kolejce, młodsze nie chce odstawać od rówieśników w innych krajach, więc żyjemy "tu i teraz" – wskazuje prof. Rychard.

Oszczędzanie to domena gospodarek rozwiniętych, a na dołączenie do tej grupy potrzebujemy jeszcze co najmniej kilkunastu lat. Optymistyczne jest, że spadła liczba osób odkładających poniżej tysiąca złotych (w 2009 r. taką sumę deklarowało 12 proc. badanych), wzrósł natomiast odsetek tych o oszczędnościach między 1 a 5 tys. zł – z 11 proc. w 2009 r. do 13 proc. w roku ubiegłym.

– Żyjemy w epoce "robienia sobie przyjemności" i "obowiązku bycia szczęśliwym", więc pieniądze na bieżące potrzeby odgrywają rolę pierwszoplanową – zauważa Leszek Mellibruda, psycholog społeczny. – Odkładamy mniejsze kwoty, które szybciej możemy spożytkować, np. na wakacje czy samochód. Niecierpliwość jest chorobą XXI wieku, a Polaków dotyka ona szczególnie mocno – dodaje.

 

Specjaliści zwracają uwagę, że przy wszechobecnym i nachalnym marketingu bardzo trudno zdobyć się na oszczędzanie, jednak zachowanie Polaków oceniają relatywnie dobrze.

Nie uważam, by konsumpcjonizm był u nas szczególnie rozbuchany – mówi prof. Andrzej Rychard. – Gokart czy kucyk na pierwszą komunię to jednak wciąż ewenement, dużo częściej dziecko dostaje tradycyjny rower – uzasadnia.

Plany oszczędnościowe na ten rok wyglądają bardzo dobrze. Liczba tych, którzy przewidują, że nic nie odłożą, spada do 62 proc. A 12 proc. społeczeństwa nie potrafi określić, jak będzie wyglądać ich możliwość odłożenia środków.

 

 

 

Jak wyliczyła "Rz", statystyczny Polak ma ok.  24 tys. zł oszczędności. Prawie połowa pieniędzy wciąż leży w bankach. Dzięki utrzymującej się dobrej koniunkturze na giełdzie oraz wciąż wysokiej, bo prawie 10-proc., dynamice przyrostu depozytów bankowych wartość oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe wzrosła w ubiegłym roku o 110 mld zł.  Z naszych szacunków wynika, że na rachunkach bankowych, w funduszach, akcjach i obligacjach Polacy zgromadzili prawie 908 mld zł. Oznacza to, że w portfelu statystycznego Polaka znajduje się kwota 23,8 tys. zł. To o prawie 14 proc. więcej niż na koniec 2009 r.

Z kolei według danych portalu Analizy Online na koniec ubiegłego roku wartość oszczędności zgromadzonych przez polskie gospodarstwa domowe sięgnęła 910,4 mld zł i była to wartość rekordowa w ujęciu historycznym.

- c.a.

 

OPINIA

Wiktor Wojciechowski

ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju

Nie ma kraju, w którym większość społeczeństwa gromadziłaby oszczędności. Zawsze jest to domena osób o najwyższych dochodach. W Polsce brak odruchu oszczędzania wiąże się dodatkowo z przekonaniem, że na emeryturze będziemy mieć zapewnione godziwe życie. Wiele z podstawowych świadczeń przynajmniej w teorii dostajemy za darmo: służba zdrowia, edukacja. Nie musimy, jak np. Amerykanie, na studia dla dziecka zacząć odkładać już od momentu jego narodzin. Pokuszę się o stwierdzenie, że państwo nas rozpuszcza i rozleniwia, ale to się wkrótce skończy i wtedy będziemy do oszczędzania zmuszeni. Zmiana myślenia nastąpi samoistnie.

 

– Liczby najlepiej pokazują, że wciąż jesteśmy społeczeństwem na dorobku, przed którym jeszcze długa droga, by dogonić zamożniejszych sąsiadów. Jednocześnie pewnych procesów nie da się przyspieszyć – ocenia socjolog prof. Andrzej Rychard.

W ubiegłym roku kwotę między 5 a 10 tys. zł, podobnie jak rok wcześniej, odłożył co 20. Polak, a między 10 a 20 tys. zł, również tak jak w 2010 r., co setny – wynika z najnowszego sondażu firmy GfK Polonia przeprowadzonego na zlecenie "Rz".

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień