Na zakupy do tanich sklepów

Tanie sklepy szturmują rynek. W części kategorii, zwłaszcza spożywczych, generują nawet 50 proc. sprzedaży

Publikacja: 11.03.2011 03:08

Dyskonty, czyli sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi, są w ostatnich latach zdecydowanie najszybciej

Dyskonty, czyli sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi, są w ostatnich latach zdecydowanie najszybciej rosnącym segmentem handlu w Polsce

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

 

Dyskonty, czyli sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi, są w ostatnich latach zdecydowanie najszybciej rosnącym segmentem handlu w Polsce. Rynek w ostatnich dwóch latach znacznie zwolnił.  Z danych Euromonitor International wynika, że w 2010 r. sprzedaż dyskontów wzrosła o ok. 14 proc., podczas gdy rynek zyskał tylko 2,6 proc. Choć tego typu sklepów jest jedynie blisko 2,3 tys. – ogółem art. spożywcze sprzedaje ponad 150 tys. placówek – to ich znaczenie jest dużo większe.

Z danych firmy Nielsen wynika, że tanie sklepy mają już 18 proc. udziału w sprzedaży żywności i 14 proc. w artykułach chemicznych. Jednak są kategorie, w których nawet ok. 50 proc. sprzedaży przypada na ten segment. – Silną pozycję dyskontów można zaobserwować dla produktów podstawowych, codziennego użytku takich jak: nabiał, woda mineralna, papier toaletowy. Są to artykuły, w przypadku których marka ma relatywnie niewielki wpływ na decyzje konsumenta, co ma odzwierciedlenie w wysokich udziałach – mówi Karolina Wiernicka, analityk z Nielsena. – Z kolei w przypadku grup asortymentowych, w których marka jest istotna, dyskonty radzą sobie słabiej. Dotyczy to przede wszystkim kosmetyków, alkoholi czy też produktów spożywczych dla dzieci.

Dyskonty od lat kojarzone są z tanimi zakupami. Z kwartalnego badania cen 20 produktów spożywczych wynika, że w grudniu 2010 r. w dyskontach były one średnio 2,5 proc. niższe niż w hipermarketach. Różnica wynosiła aż 21,1 proc. w porównaniu z tradycyjnie najdroższymi małymi sklepami spożywczymi.

To po części także efekt tego, że oferta dyskontów to w głównej części marki własne, produkowane na zlecenie tych sieci, które mogą być o 20 – 30 proc. tańsze od markowych odpowiedników.

Jak podaje Nielsen, w przypadku serów (żółtych, białych i pleśniowych) udział marek własnych w sprzedaży dyskontów to 77 proc. Dla mleka UHT jest to 82 proc., a soków i nektarów aż 88 proc. Jednak już w przypadku wódki to jedynie 25 proc., a piwa 32 proc. Ogółem w produktach spożywczych marki własne stanowią 58 proc. sprzedaży.

Jeszcze większe są te udziały w kategoriach chemicznych, gdzie wynoszą 67 proc. W przypadku papieru toaletowego to 96 proc., ręczników papierowych 88 proc. Jednak już w pastach do zębów spada do 18 proc., a w środkach do prania – do 24 proc.

Dyskonty dalej szybko rosną. Biedronka ma już około 1,7 tys. sklepów, co rok chce otwierać co najmniej 200 kolejnych. Lidl ma ich już ponad 400, a Netto 212.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.mazurkiewicz@rp.pl

Dyskonty, czyli sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi, są w ostatnich latach zdecydowanie najszybciej rosnącym segmentem handlu w Polsce. Rynek w ostatnich dwóch latach znacznie zwolnił.  Z danych Euromonitor International wynika, że w 2010 r. sprzedaż dyskontów wzrosła o ok. 14 proc., podczas gdy rynek zyskał tylko 2,6 proc. Choć tego typu sklepów jest jedynie blisko 2,3 tys. – ogółem art. spożywcze sprzedaje ponad 150 tys. placówek – to ich znaczenie jest dużo większe.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy