Zdecydowanie poprawiła się również współpraca operacyjna z Telekomunikacją Polską oraz jej gotowość do podejmowania konstruktywnej dyskusji. Dzięki temu klienci, którym świadczymy usługi na sieci TP mają zdecydowanie mniej powodów do narzekań a już to jest dla nas istotną wartością. I choć nie udało się wprowadzić w życie wielu antydyskryminacyjnych elementów porozumienia, obecne praktyki są zdecydowanie mniej dolegliwe niż te, sprzed kilku lat, za które TP została niedawno surowo ukarana przez Komisję Europejską.
Naszym zdaniem zbyt pochopnie zrezygnowano z wyznaczania cen hurtowych BSA na zasadzie „retail-minus”, zastępując ją metodą „koszt plus”. W efekcie, w ostatnim roku dochodzi do tzw. zawężania marży. Efekt? Praktyczny zanik konkurencji na rynku hurtowego dostępu do internetu na sieci TP w technologii BSA.
Niespełnionym postulatem porozumienia jest proces „Time To Market”, w ramach którego operatorzy alternatywni mieli mieć udział w tworzeniu nowych produktów regulowanych oraz możliwość wprowadzenia ich do sprzedaży w tym samym momencie co były monopolista. W przypadku oferty szybkiego internetu w technologii VDSL nie przekazanie z odpowiednim wyprzedzeniem wymagań technicznych dla systemów IT skutkuje tym, że Netia może wystartować z taką ofertą na sieci TP z co najmniej 4-miesięcznym opóźnieniem.
Innym przykładem niefunkcjonowania procesu „Time To Market” jest ostatnia próba przeforsowania przez TP tą drogą nowych profili Neostrady do 10 Mb/s, co mogło skutkować realną podwyżką cen hurtowych i złamaniem postanowień Porozumienia. Dzięki interwencji u Prezesa UKE ta inicjatywa TP w naszym przekonaniu się nie powiedzie. Niemniej jednak znamienne jest to, że do takiej interwencji w ogóle musiało dojść.
Gdyby TP została podzielona, proces ten byłby zdecydowanie bardziej klarowny, gdyż detal TP i operatorzy alternatywni, jako równorzędni klienci „hurtu” mieliby taki sam dostęp do informacji.