Kredyt samochodowy można zaciągnąć na zakup zarówno nowego, jak i używanego samochodu. Nie ma też większego problemu, by sfinansować zakup pojazdu sprowadzonego z zagranicy, ale też przyczepy kempingowej, motocykla czy quada.
Maksymalny okres kredytowania to zwykle osiem – dziesięć lat. Dodatkowym ograniczeniem jest maksymalny wiek auta w momencie całkowitej spłaty kredytu. Na przykład jeden z najbardziej aktywnych banków na tym rynku, Santander Consumer Bank, pożycza pieniądze maksymalnie na osiem lat. Zastrzega jednak, że w dniu spłaty ostatniej raty samochód nie może mieć więcej niż 16 lat. Powód, dla którego banki wprowadzają takie ograniczenie, jest oczywisty. Wartość wyeksploatowanego samochodu jest na tyle niska, że przestaje on być realnym zabezpieczeniem kredytu.
Im kupowany pojazd jest młodszy, a okres finansowania krótszy, tym nominalne oprocentowanie kredytu będzie niższe. Nie należy go jednak utożsamiać z realnym kosztem finansowania. Stawki w rodzaju 6,99 proc., 8,49 proc. czy 8,88 proc. wyglądają bardzo efektownie, ale niewiele mówią o prawdziwej cenie kredytu. Oprócz odsetek istotnym kosztem jest wysoka, dochodząca do 5 proc., prowizja. Od kredytobiorców wymagane jest też wykupienie indywidualnego lub przystąpienie do grupowego ubezpieczenia na życie.
Klient musi też pamiętać o kosztach zabezpieczenia kredytu. Najwyższe są wtedy, gdy bank domaga się cesji praw z polisy AC. Trzeba wtedy wykupić drogie ubezpieczenie, które w normalnych okolicznościach nie jest obowiązkowe. Inne najczęściej spotykane zabezpieczenia, przewłaszczenie i zastaw rejestrowy, są tańsze, jednak skorzystanie z nich wymaga większego wysiłku.
Do niedawna sposobem na obniżenie kosztu finansowania mogło być zaciągnięcie kredytu walutowego. Dziś takiej możliwości w zasadzie nie ma. Walutowe pożyczki samochodowe praktycznie zniknęły z rynku.