Prezes brytyjskiej grupy bankowej zrezygnował z należnej mu za 2011 r. premii. Akcje Lloydsa drożały w Londynie o 3,8 proc.
Antonio Horta-Osorio zaszokował inwestorów dwumiesięcznym urlopem w listopadzie i grudniu z powodu przemęczenia. Wrócił do pracy w tym tygodniu i oświadczył w piątek, że jego prawo do premii powinno odzwierciedlać wyniki grupy, ale też ciężkie warunki finansowe wielu ludzi. – Przyznaję, że moja nieobecność miała wpływ na bank i na akcjonariuszy. Na tej podstawie zwróciłem się do rady, by nie brała mnie pod uwagę przy premii za 2011 r. – oświadczył 47-letni Portugalczyk. Jako prezes Lloydsa zarabia rocznie 1,1 mln funtów i miał prawo do premii 2,4 mln funtów (3,7 mln dol.).
Lloyds jest największym brytyjskim bankiem detalicznym z ponad 30 mln klientów. Po dziewięciu miesiącach 2011 r. miał stratę 3,9 mld funtów i uprzedził, że może nie wykonać rocznego planu. A premie dla szefów banków są drażliwą kwestią polityczną po wydaniu przez rząd 66 mld na ratowanie Lloydsa i Royal Bank of Scotland.