W maju ub. roku fundusze zaczęły ograniczać kredytowanie w regionie, obawiając się zaangażowania w obligacje podupadających rządów. Zamiast tego zaczęły pożyczać coraz więcej bankom w Wielkiej Brytanii, Skandynawii, Kanadzie, Australii i Japonii.
Trend ten się odwrócił, kiedy w grudniu Europejski Bank Centralny wypuścił tanie trzyletnie kredyty dla banków ze strefy euro. Od tego czasu EBC pożyczył instytucjom finansowym bilion dolarów (1,32 biliona euro), utwierdzając fundusze rynku pieniężnego w przekonaniu, że banki będą w stanie przetrwać kolejne wstrząsy – powiedział Alex Roever, szef działu krótkoterminowej strategii dłużnej w JPMorgan Chase & Co w Nowym Jorku.
– Dzięki długoterminowym operacjom refinansowania prowadzonym przez EBC, zapewniającym płynność na trzy lata, niektóre fundusze rynku pieniężnego wróciły do Europy – powiedział Roever. Jednocześnie europejskie banki nauczyły się żyć bez funduszy rynku pieniężnego, które były niegdyś głównym źródłem dolarów.
Societe Generale i BNP Paribas znajdują się wśród banków, które podobno ograniczyły aktywa nominowane w dolarach, przez co finansowanie ze strony funduszy rynku pieniężnego stało się dla nich mniej istotne.
Po dwóch miesiącach zwiększania zaangażowania w strefie euro fundusze rynku pieniężnego wciąż mają o ponad 60 proc. mniej tych aktywów niż na koniec maja ub. roku. Stały się też bardziej wybredne. Szczególnie popularne są papiery gwarantowane przez rząd i dlatego uważane za najbezpieczniejsze – podał Fitch. Blisko 70 proc. zakupionych papierów we Francji to repo, zabezpieczone amerykańskimi obligacjami rządowymi, krótkoterminowe papiery dłużne i depozyty overnight, podczas gdy w 2011 r. ich odsetek wynosił 15 proc.
„Preferowanie zabezpieczonych papierów wskazuje na ostrożność funduszy" – głosi raport Fitch.