Spadek kursów na warszawskiej giełdzie został zahamowany. W ostatnich tygodniach pojawili się chętni przede wszystkim na akcje największych firm skupionych w indeksie WIG20.
Wskazuje to na większą aktywność kapitału zagranicznego, który najwyraźniej nie boi się inwestować w akcje polskich spółek, choć kryzys w strefie euro wciąż trwa. W trudnej sytuacji znajduje się nie tylko Grecja, ale też Hiszpania, dużo ważniejsza z punktu widzenia inwestorów.
Do kupowania akcji na naszym parkiecie może teraz zachęcać możliwość zainkasowania dywidend (w tym roku są rekordowo wysokie) oraz relatywnie niskie ceny akcji. Uwzględniając ostatnie wyniki kwartalne spółek, przeciętny wskaźnik ceny do zysku dla największych firm (z WIG20) wynosi 8. Spółki są wyceniane nieco powyżej ich wartości księgowej. Wskaźniki dla firm z indeksów mWIG40 i sWIG80 są podobne. Dodajmy, że jest to poziom zbliżony do historycznego minimum.
Nie licz, że trafisz w dołek
W porównaniu z innymi giełdami z rynków wschodzących kursy akcji na warszawskim parkiecie można uznać za względnie tanie. Co prawda analitycy przewidują, że wskaźnik: cena do zysku na koniec roku się pogorszy (może to sugerować spadek zysków spółek), ale na razie jest on na atrakcyjnym poziomie (poniżej 10).
Trzeba rzecz jasna liczyć się z tym, że sytuacja na rynkach globalnych może doprowadzić do spadku kursów akcji. Nie wolno jednak nastawiać się na to, że uda się precyzyjnie wychwycić optymalny moment do zakupu papierów po najniższych cenach. W zasadzie nie jest to kwestia wiedzy czy doświadczenia, lecz raczej szczęścia.