- Wiele osób jest zaskoczonych skąd wiemy o tym, że nie mieli OC, skoro nie kontrolowała ich policja. Tymczasem od początku roku Fundusz uruchomił nowe narzędzie, które monitoruje bazę polis komunikacyjnych i wykrywa przerwy w ubezpieczeniu danego pojazdu – mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG.
UFG jest administratorem bazy danych, w której znajduje się ponad 200 mln rekordów o sprzedanych ubezpieczeniach OC i autocasco (również w latach poprzednich). Ubezpieczyciele zobowiązani są w ciągu maksymalnie dwóch tygodni od daty sprzedaży polisy, przesłać informacje o tym do Ośrodka Informacji (OI) Funduszu. Aktualne zapełnienie bazy w zakresie komunikacyjnego OC sięga 98 procent. Według szacunków UFG do końca roku wezwanie otrzyma około 5 tys. osób.
- Liczba ta może się nawet podwoić, jeżeli jeszcze w tym roku uda nam się dodatkowo przeprowadzić kontrolę w oparciu o porównanie danych z Ośrodka Informacji UFG i Centralnej Ewidencji Pojazdów. Chodzi o „zderzenie" daty zawarcia umowy OC z datą pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce – zapowiada Hubert Stoklas, wiceprezes UFG.
Właściciel każdego samochodu, motocykla, motoroweru, ciągnika etc. poruszającego się po polskich drogach ma obowiązek posiadać ważne ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC). Musi je wykupić najpóźniej w dniu rejestracji pojazdu. UFG szacuje, że bez tej polisy jeździ w Polsce około 200 tys. pojazdów. W 2011 roku z kar za brak komunikacyjnego OC Fundusz zebrał 13,8 mln złotych, to jest o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Wysłanych zostało prawie 29 tys. wezwań do zapłaty kary lub okazania ważnej polisy.
W tym roku podstawowa opłata karna za brak komunikacyjnego OC wynosi 3 tys. zł (samochód osobowy, bez polisy przez ponad 14 dni). Kolejną konsekwencją braku tego ubezpieczenia jest obowiązek zwrotu odszkodowania wypłaconego przez UFG ofiarom wypadku, spowodowanego przez nieubezpieczony pojazd. Potrafią one sięgać 1 mln zł.