Lista 500 - Firmy przyczajone do pokryzysowego skoku

Po raz drugi w historii Listy 500 spadła suma przychodów przedsiębiorstw. Ale z gospodarki płyną coraz lepsze sygnały

Publikacja: 23.04.2014 09:04

Lista 500 - Firmy przyczajone do pokryzysowego skoku

Foto: ROL

W 2013 r. polski PKB wzrósł 1,6 proc. wobec 1,9 proc. zanotowanego rok wcześniej. Już ten wskaźnik pokazuje, że dla przedsiębiorstw był to bardzo trudny okres. Wzrost PKB był i tak dla większości ekonomistów przyjemną niespodzianką, ponieważ dane z początku 2013 r. zapowiadały znacznie gorsze rezultaty. Zwłaszcza kiepski był pierwszy kwartał po równie fatalnym czwartym kwartale 2012 r.

Z kwartału na kwartał z gospodarki płynęły jednak coraz lepsze informacje. Mimo że nawet tradycyjnie najważniejsza dla całorocznych obrotów końcówka roku okazała się całkiem dobra, to wyniki były w większości firm dalekie od optymistycznych założeń.

Jak trudne były realia makroekonomiczne, doskonale pokazują wyniki największych w Polsce przedsiębiorstw, ujętych w naszej Liście 500. Suma przychodów firm nadal przekracza poziom 1,3 bln zł, ale były one o 61,3 mld zł niższe niż te z poprzedniej edycji Listy. Nie jest to wynik zły – gdyby był znany po pierwszym kwartale 2013 r., zostałby odebrany jako ogromny sukces.

W sumie tylko dwie firmy wykazały identyczne jak przed rokiem przychody, wzrost pokazała większość z nich, czyli 302, spadek zaś stał się udziałem 196. Po raz trzeci obniżyła się bariera wejścia na listę – w tegorocznej edycji jest to 414,6 mln zł – rok temu ostatnia uwzględniona firma miała 465,3 mln zł przychodów ze sprzedaży, a dwa lata wcześniej było to 473,2 mln zł.

Kryzys za plecami

Zaskoczenie może budzić informacja, iż choć suma przychodów firm z Listy spadła, to widać - średnio biorąc - ich wzrost. Wynika to choćby z gorszych rezultatów wielu spółek z czołówki – pojedyncze mogły tracić po kilka miliardów złotych obrotów.  Jak zawsze różnie można podsumowywać ten bardzo trudny rok w zależności od branży, jaką chcemy analizować. Ogółem firmy mogą się pochwalić średnim wzrostem przychodów o 6,1 proc, ale w przypadku czterech sektorów wyniki są gorsze niż w 2012 r.

Najsłabiej zapamiętają 2013 rok producenci metali – branża zakończyła rok ze średnim spadkiem przychodów o 10,3 proc. Powodów jest kilka – gorsza koniunktura m.in. na rynku budowlanym powoduje mniejsze zapotrzebowanie na takie produkty. Nie rozpieszczały giełdowe ceny metali, co znajduje odzwierciedlenie w raportach rocznych.

Sektor finansowy kończy rok ze spadkiem o 6,1 proc. – mniejsze zapotrzebowanie na kredyty, ale również większe rygory administracyjne dotyczące ich udzielania to tylko niektóre z powodów takiej sytuacji. Dlatego spadki nie ominęły nawet największych przedsiębiorstw z branży, jak choćby PKO BP.

Średnio o 5,7 proc. obniżyły się przychody spółek górniczych – mniejsze zapotrzebowanie na surowiec spowodowała wyjątkowo ciepła – jak na polskie warunki – zima. Przychody spadają także w poczcie i telekomunikacji – bardzo ostra konkurencja o klientów, duże nasycenie rynku, polityka Komisji Europejskiej i polskiego regulatora, zmuszających firmy do kolejnych obniżek cen to główne problemy dla operatorów telekomunikacyjnych.

Jednak nawet przy tych trudnych realiach są segmenty gospodarki, które 2013 r. zaliczą do udanych. Najmocniej – bo średnio o ponad 40 proc. – zwiększyła obroty branża informatyczna. W jej przypadku to m.in. efekt zarówno rosnącego zapotrzebowania na nowe produkty związane z upowszechnianiem się choćby technologii mobilnych (dla użytkowników smartfonów oraz tabletów), jak i rozwiązań stosowanych w tzw. chmurze. Cieniem na wynikach branży kładzie się tzw. infoafera i inne śledztwa głównie dotyczące korupcji przy przetargach organizowanych przez administrację.

Po fatalnym 2012 r., kiedy to przychody spadły o 3,1 proc., odbudowuje się budownictwo, które w 2013 r. zanotowało już średni wzrost aż o 17,7 proc. To efekt stopniowego ożywienia w segmencie nieruchomości komercyjnych (centra handlowe, biurowce i magazyny), ale także w mieszkaniówce. W przypadku nowych mieszkań popyt rośnie w efekcie rządowego programu „Mieszkanie dla młodych". Choć krytykowany m.in. za nieobjęcie nim mieszkań z rynku wtórnego (generalnie tańszych niż te z pierwotnego), to jednak w efekcie stał się on swego rodzaju rządową kroplówką dla deweloperów i –  jak widać – daje dobre efekty, choć nie można tylko do niego sprowadzać przyczyn ożywienia w branży.

O niemal 17 proc. urosły przychody firm usługowych, co z perspektywy zmian w strukturze polskiej gospodarki jest informacją znakomitą. Najbogatsze kraje świata (nie mówimy o petromonarchiach, w których często tylko niewielka część populacji wydatnie korzysta z pieniędzy ze sprzedaży surowców) zazwyczaj mogą pochwalić się gospodarkami opartymi właśnie na usługach. Dla ścisłości: zbytnie poleganie na jednym segmencie może być jednak kłopotliwe, co pokazały poważne kłopoty Irlandii czy Islandii, które bazowały na systemach finansowych. Jednak już USA, Holandia czy Luksemburg pokazują, że jest to słuszna taktyka.

To był także niezły rok dla handlowców, choć zaczął się fatalnie. W sumie segment detaliczny zanotował średni wzrost o 10,64 proc. Jednak w tym przypadku – jak mało w którym – tzw. formaty święcące sukcesy sąsiadują z poważnie kurczącymi się i zmagającymi z falą bankructw. Rocznie z rynku znika co najmniej 6 tys. małych sklepów spożywczych, podczas gdy w tym samym czasie kilkaset nowych uruchamiają wciąż najszybciej rozwijające się dyskonty, czyli: Biedronka, Lidl oraz Netto.

Doskonale pokazuje to przykład Biedronki, należącej do portugalskiej grupy Jeronimo Martins. W 2013 r. przychody firmy w Polsce wzrosły o 13,7 proc., do niemal 33 mld zł. Co roku firma otwiera co najmniej 200 nowych sklepów i podtrzymuje plan, aby ich liczba w 2015 r. wzrosła do 3 tys. W 2013 r. firma zainwestowała w Polsce 1,7 mld zł, w tym roku zaś budżet przewiduje wydatki na poziomie 2,1 mld zł. Biedronka zostawia w tyle konkurentów.

Biorąc pod uwagę zarówno firmy detaliczne, jak i hurtowe, wiceliderem jest Eurocash, jednak jego obroty są niemal o połowę niższe niż Biedronki. W 2013 r. spadły o 0,4 proc., do 16,5 mld zł. Drugą siecią z najwyższymi obrotami jest Lidl – ma wyższą sprzedaż niż Tesco.

Wyniki Eurocash pokazują, że generalnie słabszy rok ma za sobą segment hurtowy rynku handlowego. Przychody tej branży wzrosły tylko o 2 proc. co można wiązać z kurczeniem się bazy dotychczasowych klientów, czyli znikaniem tradycyjnych sklepów spożywczych.

Zyski też się kurczą

Skoro firmy tak często miały niższe przychody, to trudne realia rynkowe odbiły się także na osiągniętych przez nie zyskach. W poprzedniej edycji Listy 500 średnia rentowność netto ujętych w niej firm (mowa tylko o spółkach, które podały w ankiecie wynik netto) wyniosła 6,7 proc. 2013 rok był znacznie mniej łaskawy – wskaźnik spadł do 4,8 proc.

Najwyższa jest oczywiście w branży finansowej – wyniosła 10,6 proc., jednak rok wcześniej zbliżała się do granicy 20 proc. Generalnie wskaźnik obniżył się w przypadku większości analizowanych sektorów. Minimalnym wzrostem może się wykazać handel detaliczny, jednak ta branża znana jest z niskich poziomów generowanych marż.

Wynik netto podało nam 387 przedsiębiorstw, spośród których stratę zanotowało tylko 40. Jednak nawet osiągnięcie zysków nie gwarantuje doskonałych rezultatów – w zbyt wielu przypadkach były one bowiem dość mizerne.

Dlatego wciąż relatywnie dobry wynik np. usług finansowych nie poprawił znacząco obrazu zyskowności firm ujętych w zestawieniu. Ta branża odpowiada bowiem tylko za 10 proc. przychodów firm w nim obecnych. Najwyższy, bo 15,8-proc., jest udział producentów paliw, 13,6 proc. to firmy handlu detalicznego, a 7,7 proc. hurtowego. 10,4 proc. „wygenerowali" producenci energii.

Z kolei w ujęciu ilościowym zdecydowanie najwięcej firm to reprezentanci handlu – na Liście 500 znalazły się 54 spółki hurtowe oraz 43 detaliczne. Kolejne branże pod względem liczby przedstawicieli to: 55 producentów wyrobów chemicznych, 48 reprezentantów usług finansowych oraz 44 producentów żywności. Najmniej, bo jedynie pięciu, reprezentantów wprowadziło do zestawienia górnictwo.

Dowodów na trudności, z jakimi zmagały się przedsiębiorstwa, jest, niestety, więcej. Niepokojącą zmianą jest spadek zatrudnienia. Jego skala nie jest zatrważająca – przy ponad 1,2 mln pracowników zatrudnionych w sumie przez największe firmy w ujęciu rocznym zniknęło 81,2 tys. etatów. Kilka tysięcy mniej zatrudniają firmy medialne, spadki widać także w wytwarzaniu energii i handlu. Niepewna koniunktura nie jest zachętą do zatrudniania na umowę o pracę – firmy coraz częściej korzystają z innych form – np. umowy cywilnoprawne, Pracownicy sami wybierają czasami samozatrudnienie. Jednak podobnie jak w pozostałych analizowanych aspektach polska gospodarka nie jest jednorodna, zależnie więc od branży sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Dlatego są też przykłady pozytywne. Wzrost liczby zatrudnionych można zauważyć głównie w usługach w ujęciu ogólnym, a także w finansach. W każdym przypadku mowa jest o tysiącach nowych etatów.

Zmiany widać także, jeśli chodzi o formy własności. Ponownie najsilniej reprezentowaną grupą są przedsiębiorstwa z udziałem kapitału zagranicznego – jest ich 258, ale już po raz trzeci ich liczba się kurczy. Rok temu spadła o dziesięć, w bieżącej edycji o kolejnych 12 reprezentantów. O dziesięć spadła także liczba reprezentantów kapitału publicznego, co można wiązać z konsekwentnie od lat prowadzoną prywatyzacją, zwłaszcza największych przedsiębiorstw państwowych. W przypadku mniejszych podmiotów pozyskiwanie chętnych bywa sporo trudniejsze.

Systematycznie rośnie liczba reprezentantów kapitału krajowego prywatnego. W bieżącym zestawieniu znalazło się ich 202 – o 19 więcej niż rok temu. Zmiana pozytywna, ponieważ to właśnie ta grupa może się pochwalić najdynamiczniejszym rozwojem – ich przychody w 2013 r. zwiększyły się średnio o 11,95 proc., a w przypadku firm zagranicznych wzrost wyniósł już tylko 2,49 proc. Państwowe firmy zanotowały spadek o 1,36 proc. Najmniejsza jest grupa spółek komunalnych – w obecnej edycji znalazło się ich sześć, ich obroty zaś w ujęciu rocznym wzrosły średnio 4,99 proc.

W końcu zmiany w czołówce

Na pozycji lidera naszej Listy jest oczywiście PKN Orlen i trudno liczyć, iż jakakolwiek firma będzie w stanie zbliżyć się do 113,8 mld zł przychodu, jaki grupa miała w 2013 r.

Jednak już na kolejnych pozycjach zmian jest wyjątkowo dużo. Drugą co do wielkości firmą w Polsce jest już Jeronimo Martins Polska, czyli właściciel sieci dyskontowej Biedronka. Było to nieuniknione – firma od lat rozwija się bardzo szybko i konsekwentnie, choć jej model biznesowy ulega stopniowym modyfikacjom. Firma awansowała o dwie pozycje – podobnie jak zajmujący teraz ostatnią pozycję na podium PGNiG. Z czołowych pozycji spadły Grupa Lotos oraz PGE. Z czołowej dziesiątki zestawienia wypadło PKO BP.

Zmiany widać i na dalszych pozycjach – na 14. miejsce dzięki wzrostowi przychodów o 38,5 proc. awansowała spółka Orlen Paliwa. Z kolei o siedem oczek już na 18. miejsce Listy  awansowała sieć handlowa Lidl.

Ogółem 104 firmy zanotowały obniżenie swoich notowań w zestawieniu – najmocniej, bo o 221 pozycji TU Allianz Życie Polska SA, Warszawa. W sumie tylko trzy firmy – jeszcze Mennica Polska oraz Benefia TuNŻ – spadły o więcej niż 100 pozycji. Z kolei 15 firm zajęło dokładnie taką samą pozycję jak przed rokiem. Widać więc, że większość awansowała – wyłączając firmy, które pojawiły się dopiero po raz pierwszy w tegorocznej Liście 500.

Najmocniej, bo 0 183 miejsca, awansował produkujący okna Velux. W sumie pięć firm poprawiło notowania o co najmniej 100 oczek, są to – obok Veluxu – budowlany Mirbud, producent Faurecia Gorzów, handlujący produktami ropopochodnymi Petrax oraz handlujący częściami samochodowymi Moto-Profil.

Lista debiutantów jest w tegorocznej edycji ponownie bardzo długa i przynajmniej czysto teoretycznie obejmuje aż 116 przedsiębiorstw. Jednak bardzo często są to debiuty pozorne, wynikające tylko z faktu, iż rok temu firma odmówiła podania danych finansowych na potrzeby Listy 500. W kryzysowych latach, niestety, takie podejście stawało się coraz bardziej popularne. Często firmy uznawały, że skoro nie ma się czym chwalić i nie są do podawania danych zobligowane polskim prawem, to lepiej wyników nie podawać.

Nierzadko takie podejście wynika z polityki zagranicznej centrali – polski oddział często radzi sobie znacznie lepiej niż spółki koncernu w innych krajach, więc dobrymi wynikami lepiej nie denerwować choćby związkowców. Mogą zaraz podnieść zarzut o przenoszeniu do Polski najbardziej zyskownych działalności, a co za tym idzie także miejsc pracy. Lepiej więc w miarę możliwości nie prowokować takich zachowań.

Z firm, które ewidentnie znalazły się w gronie debiutantów z powodu braku wypełnionej ankiety rok temu, warto wymienić Volkswagen Poznań (pozycja 23.), zajmującą 39. miejsce Pocztę Polską, notowane dwa oczka niżej Polskie Sieci Elektroenergetyczne oraz Ergo Hestię, PKP PLK i sieć handlową Polomarket.

Spośród realnych debiutantów warto wspomnieć o internetowym kantorze Cinkciarz, który ocenił swoje obroty na ponad 7 mld zł, co dało mu wysoką 31. pozycję.

Prawdziwych debiutantów znajdziemy sporo w ostatniej setce naszego zestawienia.

Niepodawanie danych to w dalszym ciągu problem – na potrzeby tej edycji nie przysłały ich handlowe Tesco, Ruch, Kaufland, Grupa Muszkieterów, prowadząca sieci Intermarche oraz Bricomarche. Wymieniać można jeszcze długo – w niektórych przypadkach postanowiliśmy wyniki firm oszacować.

Eksporterzy pokazują siłę

Przez lata motorem rozwoju polskiej gospodarki oraz główną składową dynamiki PKB była konsumpcja wewnętrzna. Jednak już co najmniej od 2011 r. widać coś innego – popyt wyhamował, ponieważ konsumenci, obawiając się np. utraty pracy, profilaktycznie zacisnęli pasa i zaczęli oszczędzać, w miarę możliwości odkładając poważniejsze wydatki na przyszłość. Widać to było po kłopotach rynku mieszkaniowego, ale również po obrotach sieci sprzedających materiały budowlane i sprzęt elektroniczny.

PKB pewnie znacząco by w tej sytuacji spadło, gdyby roli koła zamachowego nie przejął eksport. 2013 był kolejnym rokiem utrzymywania się tego trendu – jak podał GUS, eksport wzrósł wtedy o 6,5 proc. w ujęciu rocznym, do 152,78 mld euro. Eksporterom pomaga choćby kurs złotego, ale również zainteresowanie polskimi towarami i przenoszenie na nasz rynek kolejnych zakładów, również budowa nowych.

W grupie firm wykazujących przychody ze sprzedaży zagranicznej jej udział wynosi średnio 30 proc. i jest tylko o 1 pkt proc. niższy niż przed rokiem. Wynik więc nadal doskonały i – co ważne – można się spodziewać jego poprawienia. Wskaźnik ten wzrósł z 18,2 proc. przed rokiem do 21,3 proc. obecnie w produkcji żywności. Polskie produkty podbijają kolejne rynki – nie tylko europejskie, ale także azjatyckie. Niestety, często są to produkty pod markami własnymi sieci handlowych, dlatego ostateczny nabywca, jeśli nie czyta dokładnie etykiet, może nie mieć świadomości, z jakiego kraju produkt kupił. Już 20 proc. przychodów sieci handlowych pochodzi z zagranicy – wiele firm wysyła polskie produkty do innych państw, w których działa ich sieć. Otwarcie mówi o tym Lidl – w 2013 r. mógł wysłać za granicę polskie towary warte 1,5 mld zł. Ten segment działalności rozwija także polski oddział brytyjskiego Tesco.

Rośnie eksport wszelkiego typu sprzętu elektronicznego – w przypadku tej branży udział sprzedaży zagranicznej to już 73,3 proc. Jak podała niedawno „Rz", Polska jest już największym producentem sprzętu elektronicznego w Europie. Wraz z produktami pokrewnymi (akcesoria itp.) ta produkcja warta jest już niemal 14 mld euro.

Jednak nie we wszystkich branżach sytuacja wygląda tak różowo. W górnictwie udział eksportu spadł z 38,9 proc. w 2012 r. do 29 proc. obecnie. Obniżył się także w przypadku producentów aut, przyczep i statków – spadek o 10 pkt proc.

W cieniu Wschodu

Oczekiwania odnośnie do kolejnej edycji, którą przygotujemy na podstawie wyników finansowych za 2014 r., są zdecydowanie wysokie. Pod koniec marca minister finansów Mateusz Szczurek wzbudził dyskusję zapowiedzią, iż jego zdaniem w tym roku wzrost PKB przekroczy 3 proc.

Według szefa resortu finansów tegoroczny wzrost będzie bliższy temu, co prognozuje Narodowy Bank Polski (3,6 proc.), a nie temu, co zapisano w założeniach do ustawy budżetowej na 2014 r., gdzie znalazła się prognoza 2,5 proc.

Coraz lepsze sygnały płyną nie tylko z polskiej gospodarki, ale także ze strefy euro. Na rynek długu wróciła Grecja, po raz pierwszy od lat sprzedając swoje papiery. Wszystko wyglądałoby jeszcze lepiej, gdyby nie wielki znak zapytania odnośnie do sytuacji za wschodnią granicą. Zaognianie relacji pomiędzy Rosją i Ukrainą wpłynie mocno na Polskę i chodzi nie tylko o osłabienie wymiany handlowej z tymi krajami.

Nasz bilans energetyczny wciąż zależy od importu surowców z Rosji – w razie ewentualnego konfliktu czy też wprowadzenia sankcji na Rosję (opcja coraz mniej prawdopodobna) skutki mogą być poważne. Tymczasem choćby dla żywności Wschód to jeden z głównych kierunków eksportu. Rosja już teraz pokazuje swoją pozycję i nastawienie do negocjacji, wprowadzając embargo na produkty z wieprzowiny. Miejmy nadzieję, że na pokazach siły się zakończy, ponieważ skutki gospodarcze konfliktu byłyby dla polskiej gospodarki bardzo poważne.

W 2013 r. polski PKB wzrósł 1,6 proc. wobec 1,9 proc. zanotowanego rok wcześniej. Już ten wskaźnik pokazuje, że dla przedsiębiorstw był to bardzo trudny okres. Wzrost PKB był i tak dla większości ekonomistów przyjemną niespodzianką, ponieważ dane z początku 2013 r. zapowiadały znacznie gorsze rezultaty. Zwłaszcza kiepski był pierwszy kwartał po równie fatalnym czwartym kwartale 2012 r.

Z kwartału na kwartał z gospodarki płynęły jednak coraz lepsze informacje. Mimo że nawet tradycyjnie najważniejsza dla całorocznych obrotów końcówka roku okazała się całkiem dobra, to wyniki były w większości firm dalekie od optymistycznych założeń.

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy