Prezes Gazpromu Aleksiej Miller niedawno powiedział, że po ułożeniu nowego gazociągu z Rosji przez Morze Czarne do Turcji rola Ukrainy jako kraju tranzytowego gazu „zostanie sprowadzona do zera". Dążenia do tego były widoczne przed dwoma laty. Zapobiegliśmy im, sprzeciwiając się tzw. pieremyczce. Zgoda stawiałaby Polskę w bardzo trudnej sytuacji. De facto oznaczałaby postawienie się w jednym szeregu z tzw. zielonymi ludzikami [znanymi z inwazji na Krymie – red.]. Trzeba jasno powiedzieć: popieranie tego projektu byłoby grą na osłabienie Ukrainy, błędem geopolitycznym i ekonomicznym.
Nie każda inwestycja dobra
Pieremyczka to gazociąg, który miał prowadzić z Kobrynia na Białorusi wzdłuż wschodniej granicy Polski przez Lublin i Bieszczady do Kapuszan Wielkich na Słowacji. Polaków zachęcano obietnicami nowych miejsc pracy i zysków z opłat tranzytowych. Takie same zapewnienia słyszała Bułgaria w kontekście gazociągu South Stream, inwestycji, która biła m.in. w Polskę.
Pieremyczka i South Stream to inwestycje koncepcyjnie powiązane. Obie miały na celu wzmocnienie pozycji Rosji w stosunkach z krajami UE. Obie zostały zawieszone. Ale czy to niebyt trwały, zależy od naszych inicjatyw inwestycyjnych.
Podobnie jak nie każda inwestycja jest dobra, tak nie każdy akcjonariusz w strategicznych spółkach jest pożądany. Obrona Azotów przed wrogim przejęciem jest tego przykładem. Krokiem w dobrym kierunku jest opracowywany z inicjatywy ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego projekt ustawy, zakładający – w niektórych przypadkach – zakup lub sprzedaż akcji i udziałów polskich firm po uzyskaniu zgody ministra Skarbu Państwa. Ten projekt, podobnie jak terminal LNG, powinien uzyskać poparcie wszystkich polskich ugrupowań parlamentarnych. To kwestia naszego bezpieczeństwa.
Karpacki pierścień
Ręką wyciągniętą do wschodniego sąsiada mógłby być nowy łącznik gazowy pomiędzy Polską a Ukrainą. Dzisiejszy jest niewystarczający i oparty na starej technologii. Modernizacja połączenia w Hermanowicach oraz sieci gazowej w południowej i wschodniej Polsce, plus budowa fizycznego rewersu w Kapuszanach Wielkich na Słowacji, a także nowego łącznika Polska–Słowacja to projekty, które stworzyłyby karpacki pierścień energetyczny. Dzięki niemu uzyskalibyśmy dostęp do ukraińskiego rynku i jednych z największych w Europie magazynów gazu.