Dwa źródła znające okoliczności sprawy twierdzą, że ambasada USA w Pekinie wysłała prośbę do Waszyngtonu w tej sprawie, w związku z zaostrzeniem protokołów sanitarnych w Chinach przed zbliżającym się otwarciem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Niektórzy pracownicy ambasady USA mają być niezadowoleni z tego, że administracja USA nie chce lub nie jest w stanie sprawić, by amerykańscy urzędnicy nie byli objęci obowiązującymi w Chinach zasadami kwarantanny.
Taki odsetek dyplomatów USA i członków ich rodzin chce opuścić Chiny tak szybko, jak to możliwe
Zasady te obejmują przymusowe zgłaszanie się do specjalnych ośrodków kwarantanny i rozdzielanie dorosłych z dziećmi.
Departament Stanu w oświadczeniu wydanym we wtorek podkreśla, że ambasada i konsulaty w Chinach działają normalnie.
Chiński MSZ nie skomentował sprawy.
Czytaj więcej
Olimpijczycy się boją, że jeden pozytywny wynik niezwykle czułego chińskiego testu na koronawirusa zaprzepaści lata ich ciężkiej pracy na treningach.
Jeden z informatorów Reutersa pisze, że ambasada USA przeprowadziła wewnętrzną ankietę, z której wynika, że 25 proc. pracowników placówek dyplomatycznych USA w Chinach i członków ich rodzin chciałoby opuścić Chiny tak szybko, jak to możliwe.
Informator ten twierdzi, że zdaniem amerykańskich dyplomatów regułą w przypadku przedstawicieli innego państwa w Chinach powinno być poddawanie się kwarantannie w domach, a decyzja o odbyciu kwarantanny w specjalnym ośrodku lub szpitalu powinna być dobrowolna. Rozmówca Reutersa dodaje, że USA - wobec faktu, iż amerykańscy dyplomaci są objęci tak surowym reżimem sanitarnym - powinien zdecydować się na kroki odwetowe wobec Chin.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
W pierwszych miesiącach pandemii amerykańska administracja ewakuowała z Chin 1 300 dyplomatów i członków ich rodzin. Władze USA i Chin przez miesiące negocjowały na temat zasad testowania i kwarantanny przedstawicieli dyplomatycznych.