Siemoniak mówił o groźbie wybuchu wojny pomiędzy Rosją i Ukrainą.
- Jest wiele przesłanek, które świadczą o tym, że może dojść do konfliktu. Rosja zmobilizowała bardzo duże siły. Stany Zjednoczone oceniają sytuację jak najbardziej poważnie. Dopóki wojna nie wybuchła, to można mówić, że są jeszcze różne ewentualności, ale bez wątpienia mamy do czynienia z ogromnymi napięciami. Choć wydawało się, że wojna w Europie to coś niemożliwego, to dziś zadajemy sobie pytanie czy jest możliwa duża wojna w Europie. Tego nigdy nie można wykluczyć - ludzie, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo w Europie muszą zawsze zakładać najgorszy scenariusz - stwierdził były szef MON-u.
Nigdy nie miałem wątpliwości, że nasze bezpieczeństwo zależy od Stanów Zjednoczonych
ł Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO, były szef MON-u
Poseł przekonywał następnie, że taka wojna byłaby dla Rosji nieopłacalna.
- Analiza stanowiska Rosji i jej ewentualnych korzyści i strat skłania do tego, że nie powinno dojść do wojny na pełną skalę - mówił.
Poseł dodał jednak, że nie można jej kompletnie wykluczyć.
- Historia uczy nas, że czasem do wojny prowadzą irracjonalne czynniki i emocje - tego nie można wykluczyć. Jeżeli po dwóch stronach następuje mobilizacja wojsk, to konflikt może wybuchnąć - zaznaczył gość Radia Plus.
Czytaj więcej
Joe Biden rozważa wysłanie dodatkowych kilku tysięcy żołnierzy USA, a także amerykańskich samolotów wojskowych i okrętów do państw NATO w Europie wschodniej i w rejon Morza Bałtyckiego, co oznaczałoby zwiększenie zaangażowania wojskowego USA w tym regionie, w związku z obawami o to, że Rosja może dokonać inwazji na Ukrainę - twierdzi "New York Times", powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji.
Siemoniak został na koniec zapytany o rolę USA w zapewnieniu niezależności Ukrainie.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
- Nigdy nie miałem wątpliwości, że nasze bezpieczeństwo zależy od Stanów Zjednoczonych. Bezpieczeństwo "wolnej części Europy" zależało już od 1945 od Stanów Zjednoczonych - od ich wojsk i potencjały jądrowego. Rola USA jest bardzo duża od samego początku - przekonywał parlamentarzysta.