W poniedziałek przywódcy Polski Andrzej Duda i Litwy Gitanas Nauseda udadzą się do rezydencji ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w miejscowości Huta (obwód iwanofrankowski). Tam odbędzie się spotkanie przywódców w ramach powołanego w ubiegłym roku Trójkąta Lubelskiego (zbiegło się to wówczas z rocznicą powstania unii lubelskiej). Po rozmowach w Hucie dojdzie do podpisania wspólnej deklaracji. Dotyczyć prawdopodobnie będzie wyzwań, przed którymi stoi dzisiejsza Ukraina.
– Wizyta prezydentów Polski i Litwy to także wyraz wsparcia w obliczu rosyjskich nacisków i prowokacji. Oba kraje popierają integrację euroatlantycką Ukrainy – zapowiadał przed spotkaniem szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Sojusz regionalny
Kalendarz spotkań trójstronnych z ostatnich tygodniach był wyjątkowo napięty. Prezydenci na początku grudnia już rozmawiali ze sobą zdalnie, następnie w Warszawie doszło do spotkania szefów parlamentów Litwy, Polski i Ukrainy. A już 11 grudnia wiceszefowie MSZ Trójkąta Lubelskiego spotkali się w Łucku i podpisali plan wspólnych działań w celu „obrony przed rosyjskimi działaniami dezinformacyjnymi”. Komentatorzy nad Dnieprem twierdzą zaś, że poniedziałkowe spotkanie przywódców na żywo ma dzisiaj szczególne znaczenie dla Kijowa.
– Trójkąt Lubelski i inne wspólne inicjatywy stały się jednymi z najważniejszych narzędzi naszej polityki zagranicznej. Łączy nas wspólna historia z czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej, a dzisiaj mamy wspólne wyzwania. Mam na myśli zarówno przeciwdziałania rosyjskiej agresji, a teraz i zagrożeniom ze strony Białorusi – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog. – Ale kluczowe jest to, że Polska i Litwa najaktywniej popierają naszą integrację z Unią Europejską i NATO. To nasi najważniejsi sojusznicy w tych kwestiach. Wcześniej Polskę nazywano adwokatem Ukrainy i tak pozostało, ale przez ostatnie dziesięć lat znacząco uaktywniliśmy nasze relacje z Litwą – dodaje. Co ciekawe, odkąd świat mówi o możliwej rosyjskiej inwazji nad Dnieprem, oprócz premiera Chorwacji żaden z zachodnich przywódców dotychczas nie odwiedził Ukrainy.
– Poniedziałkowe spotkanie ma ważne znaczenie w kontekście wyzwań i zagrożeń, z którymi mierzy się Ukraina. W ten sposób Litwa okazuje swoje poparcie – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Przypomina o działającej od lat brygadzie litewsko-polsko-ukraińskiej (LITPOLUKRBRIG) stacjonującej w Lublinie, a także wspólnym Zgromadzeniu Parlamentarnym Polski, Litwy i Ukrainy.