Kryzys migracyjny. Mińsk po rozmowach z UE: Sankcje są jałowe

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell i minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej rozmawiali telefonicznie o sytuacji na granicy Białorusi i państw UE.

Publikacja: 14.11.2021 17:34

Szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej

Szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej

Foto: Yuri KOCHETKOV / POOL / AFP

"Rozmawiałem z białoruskim ministrem spraw zagranicznych Makiejem, aby poruszyć niepewną sytuację humanitarną na granicy z Unią Europejską. Życie ludzi musi być chronione, a organizacje humanitarne powinny zostać wpuszczone" - oświadczył w mediach społecznościowych Josep Borrell, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.

Szef unijnej dyplomacji dodał, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia i musi zostać przerwana. "Ludzie nie powinni być wykorzystywani jako broń" - napisał Borrell.

Czytaj więcej

Putin: Rosja gotowa pomóc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego

Informację o rozmowie Borrella z szefem MSZ Białorusi opublikowała także strona białoruska. W oficjalnym komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi czytamy, że podczas rozmowy "strona białoruska potwierdziła, że co do zasady jest gotowa do prowadzenia równego i opartego na wzajemnym szacunku dialogu z UE".

Makiej podkreślił też "jałowość i przeciwskuteczność" sankcji dla rozwoju stosunków białorusko-unijnych.

Czytaj więcej

Unia Europejska: Zatrzymać loty do Mińska

"Omówiono trudną sytuację migracyjną na granicy białorusko-unijnej" - czytamy. MSZ podało, że Makiej poinformował swego rozmówcę o krokach podjętych przez Białoruś "na rzecz zmniejszenia napływu migrantów z Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu, niesienia pomocy humanitarnej uchodźcom na granicy oraz współpracy z agencjami ONZ w tym zakresie".

Według MSZ Białorusi, "potwierdzono zainteresowanie wczesnym rozwiązaniem kryzysu migracyjnego".

W związku z presją migracyjną z terenów Białorusi na terenie 183 miejscowości w województwach podlaskim i lubelskim w pasie przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy.

W poniedziałek 8 listopada od rana grupa kilku tysięcy migrantów próbowała przedostać się z Białorusi do Polski. Na południe od przejścia granicznego w Kuźnicy doszło do próby siłowego przedarcia się na polską stronę.

W piątek MSWiA podawało, że po stronie białoruskiej trwają przygotowania do stworzenia dużego obozu migrantów przy granicy z Polską. "Służby białoruskie dowożą niezbędne materiały" - informowano.

W niedzielę Straż Graniczna przekazała, że w rejonie koczowiska migrantów w Kuźnicy "dysponowane są kolejne grupy uzbrojonych funkcjonariuszy służb białoruskich". "Widać, że strona białoruska przygotowuje się dzisiaj na dużą próbę forsowania granicy. Nasze siły są w gotowości do działania" - oświadczyła SG.

"Rozmawiałem z białoruskim ministrem spraw zagranicznych Makiejem, aby poruszyć niepewną sytuację humanitarną na granicy z Unią Europejską. Życie ludzi musi być chronione, a organizacje humanitarne powinny zostać wpuszczone" - oświadczył w mediach społecznościowych Josep Borrell, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.

Szef unijnej dyplomacji dodał, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia i musi zostać przerwana. "Ludzie nie powinni być wykorzystywani jako broń" - napisał Borrell.

Pozostało 83% artykułu
Dyplomacja
USA nałożyły nowe sankcje na Rosję. Chodzi o zakazaną broń
Dyplomacja
Rosja chce zakazać umieszczania broni w kosmosie "po wsze czasy"
Dyplomacja
Kolumbia zerwie stosunki dyplomatyczne z Izraelem. „To ludobójczy rząd”
Dyplomacja
Turcja poparła kandydata na sekretarza generalnego NATO. To przesądza sprawę?
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił